Gość 03.11.2023 17:42

1. Lubię pisać książki dla dzieci. Gdy byłam małą dziewczynką, wymyśliłam postać lis, który ma magiczny kryształ na czole i mógł nim robić wszystko. Jednak jako nastolatka wiedziałam już, że magia jest zła, więc zmieniłam ten kryształ na zwykłą ozdobę. Ale ostatnio natknęłam się w Internecie na artykuł o "Harrym Potterze", w którym było napisane, że gdy księża zobaczyli znak błyskawicy na czole głównego bohatera, od razu wiedzieli, że ta książka to zło. Czy to oznacza, że ten lis, którego wymyśliłam, a teraz chcę o nim napisać w książce, nie powinien mieć takiego kryształu na czole? Nie rozumiem, czy to jest złe tylko w przypadku symbolu błyskawicy, czy chodzi o jakiekolwiek symbole na czole, oraz czy dotyczy to również zwierząt.

2. Znowu pytanie dotyczące tej książki. Ma to być książka o zwierzętach, w której czytelnik "rozumie", co mówią zwierzęta (jak w większości takich książek). Niektóre rzeczy mają być realistyczne, ale chcę wprowadzić tam też trochę fantastyki, na przykład skrzydlatą łasicę i coś takiego, że zwierzęta z dwóch różnych gatunków mogą być "parą", np. wilk z jeleniem. Chcę tak zrobić, żeby jedna z postaci mogła być połączeniem niedźwiedzia i szopa, a nie mam lepszego pomysłu. Czy to jest okej, czy raczej nie powinnam robić takich rzeczy w książce? Co do tego pierwszego, podejrzewam, że jest okej, ale to drugie trochę mnie zastanawia...

3. Teraz pytanie związane z Pokemonami. Kilka lat temu bardzo lubiłam zbierać karty z tymi stworkami, ale ostatnio dowiedziałam się, że podobno Pokemony są złe dla chrześcijan. Rzeczywiście jest kilka takich, które wyglądają podejrzanie (na przykład jest taki jeden, który nazywa się Abra i drugi, podobny, nazywa się Kadabra, a słowo, które jest połączeniem ich nazw jest silnie związane z magią). Teraz nie wiem, czy mogę zostawić karty w domu, czy powinnam je wyrzucić albo sprzedać? A poza kartami, czy malowanie Pokemonów też może być złe? Malowanie to jedno z moich hobby, a "gatunków" Pokemonów istnieje dużo (obecnie ponad tysiąc) więc można np. każdego dnia malować innego stworka. Kiedyś chciałam tak zrobić, ale nie jestem pewna, czy to dobre...

Odpowiedź:

Myślę, ze trzeba ci innego spojrzenia na to, co dobre, a co złe. Spojrzenia szerszego. Spróbuję wyjaśnić odpowiadając na konkretne pytania, potem podsumuję.

1.W moim przekonaniu nie ma niczego złego w pisaniu bajek. Także takich, w których jakaś postać - w tym przypadku lis - ma na czole kryształ, dzięki któremu może wszystko. Bajki, baśnie, są tym, czym są: wyrazem ludzkich tęsknot, najczęściej dobrych, a zarazem, jeśli mądrze napisane, niosą ze sobą ważne, dobre treści. Ot, jak w baśni o Kopciuszku, ze pracowitość i uczciwość popłacają... Nie widzę w tym propagowania magii. Wszyscy wiedzą przecież, i wiedza też trochę starsze już dzieci, że to nie jest prawda, że życie wygląda inaczej. Ale budzi w nich tęsknotę za dobrem, uczciwością, sprawiedliwością.  I to jest dobre. 

Znak błyskawicy na czole... Nie wiem. Wydaje mi się, że ten znak zaczął się źle kojarzyć dopiero po wydarzeniach sprzed dwóch lat, gdy z tym znakiem na transparentach na ulice wyszli zwolennicy niczym nieograniczonej aborcji. Czyli zabijania nienarodzonych dzieci. Dziś pisanie o błyskawicy na czole będzie się tak właśnie kojarzyło, jako znak tych, który chcą dla rzekomej wolności wyboru zachęcać do zabijania. Ale inne, neutralne znaki... Bez przesady...

2. Odpowiem w duchu tego, co pisałem w pierwszym punkcie: bajka to bajka. Nie ma nic zdrożnego w tym, że zwierzęta w nich rozmawiają czy przyjaźnią się. Nawet nie widziałbym w tym, że zawierają "międzygatunkowe związki". To bajki, i jako bajki powinny być czytane

3. Nie widzę niczego złego w posiadaniu pokemonów czy rysowaniu ich. Bardziej bym się obawiał ich przygód.... Chodzi o coś, co zarzucić mogę wielu filmom dla dzieci, nawet zacnemu Kaczorowi Donaldowi. Chodzi o przedstawianie czegoś złego, jako dobra. Ot, w bajkach o kaczorze Donaldzie dość często coś, co nie jest tylko zwykłą psotą, ale czymś zdecydowanie złym, przedstawiane jest jako coś dobrego. Ot, wkurzyć Kaczora. Czy to dobrze dla zabawy kogoś wkurzać? I to kogoś starszego, zgorzkniałego? Zupełnie inny wydźwięk mają inne filmy rysunkowe.  Ot, taki Tom i Jerry. Tam chodzi o psoty w sumie przyjaciół. Inny jest więc wydźwięk tego, co przekazują: z niejednym przyjacielem nieraz się pokłócisz, bo macie inne charaktery; ważne jednak, byście ostatecznie potrafili podać sobie ręce i jakoś ze sobą żyć. To dobre przesłanie...

Podsumowując więc: bez lęku wobec tego, ze pisząc bajki propagujesz magię. Z mocnym jednak postanowieniem, by promować dobro, nie zło.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg