Gość 27.07.2023 07:41

Szczesc Boze
Mam dosc nietypowe pytanie dotyczace waznosci malzenstwa.Czy jezeli ktos po jakims czasie uswiadomi sobie, ze prawdopodobnie zyje w niewaznie zawartym zwiazku malzenskim (z wlasnej winy, np pewna niechec do posiadania potomstwa, zdiagnozowanie choroby psychicznej, ktora wczesniej sie uwazalo za dziwactwo, uswiadomienie sobie wlasnej niedojrzalosci) to czy powinien sie albo rozstac albo usunac przeszkode o ile sie da i ponownie wziasc slub z ta sama osoba?Czy przyjmowanie Komunii sw. w takim przypadku jest swietokradztwem i spowiedz niewazna, bo osoba praktycznie zyje w zwiazku niesakramentalnym?Spowiednicy odbieraja temat powierzchownie, nie chca rozmawiac

Odpowiedź:

Według prawa związek małżeński cieszy się jego przychylnością. To znaczy uważa się za ważnie zawarty, dopóki nie zostanie udowodnione, że jest inaczej. NIe ma więc mowy o świętokradztwie czy nieważnych spowiedziach.

Wątpliwości można próbować wyjaśnić. Dla mnie "pewna niechęć do posiadania potomstwa" nie czyniłaby jeszcze związku nieważnym. Można się posiadania potomstwa bać, ale jeśli się pojawia, trzeba je przyjąć. Pewnie Pan/Pani przed takim wyborem nie stanął/stanęła... Trzeba raczej być gotowym na przyjęcie dzieci mimo obaw. Sama obawa, niechęć to na moje wyczucie jeszcze nie powód, by uznać małżeństwo za nieważnie zawarte. Choroba psychiczna, która brało się za dziwactwo... Trudno mi się wypowiadać. Może diagnoza nie jest trafna? Pytanie ważniejsze: czy ta choroba mocno utrudnia wspólne życie? Skoro dziwactwo nie przeszkadzało zdiagnozowanie jako choroby coś zmienia? Nie ma tu przecież ukrywania choroby psychicznej, jest w najgorszym wypadku nieświadomość, że coś człowiekowi psychicznie dolega...

A niedojrzałość... Jestem małżonkiem od ponad 30 lat. I ciągle się dziwie swojej odwadze, że na taki krok się odważyłem. Jest super, naprawdę, ale czy ja jestem do zawarcia małżeństwa dojrzały? Życie pokazuje, że tak. Moje odczucia jednak to ciągłe zdziwienie...

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg