Gośćx 28.08.2016 11:46

Spowiadałam się kiedyś z nieczystych myśli świętokradzkich, miałam tu na myśli nieczyste myśli wobec księdza u którego dłużej się spowiadałam. Ksiądz w trakcie spowiedzi (nie był to ten stały spowiednik) zapytał jak rozumiem te nieczyste myśli świętokradzkie a ja zaskoczona pytaniem przytoczyłam mu historie o właściwie takim samym sensie, też chodziło o myśli świętokradzkie ale względem innego księdza, z której już kiedyś się spowiadałam, chodziło głównie o przedstawienie, że myśli te dotyczą duchownego. Byłam zestresowana i zaskoczona drążeniem tematu i w trakcie spowiedzi pomyślałam że lepiej będzie przytoczyć tą drugą historię jako przykład do wytłumaczenia sensu grzechu, chyba z głupiej obawy o kontakt tego spowiednika z moim stałym (wiem że to teoretycznie nie powinno mieć miejsca) a wystarczyło chyba przecież powiedzieć że myśli dotyczą osoby duchownej, w tamtej sytuacji byłam chyba jednak zbyt zestresowana. Czy ta spowiedź jest ważna? Zaczęłam się zastanawiać nad tym dopiero kilka tygodni po spowiedzi bo moim celem nie było absolutnie zatajenie grzechu, o istocie, czyli nieczystych myślach, powiedziałam, jedynie męczą mnie te okoliczności grzechu a właściwie wytłumaczeniu księdzu jego sensu. Nie chcę wracać do tematu bo mam problem ze skrupułami, przeżywam każdą spowiedź i zastanawiam się czy dobrze się wyspowiadałam, o istnieniu w ogóle nieczystych myśli świętokradzkich dowiedziałam się z tego portalu i chyba z obawy przed możliwością grzechu te myśli się pojawiły. Proszę o odpowiedz.

Odpowiedź:

Jeżeli dobrze rozumiem dla wyjaśnienia o co chodzi posłużyłaś się przykładem. Ja bym tu zatajenia nie widział. Zwłaszca że księdzu pewnie nie o szczegóły chodziło, ale naturę tych myśli świętokradzkich, kogo dotyczą.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg