Żona Lota 16.07.2016 00:59

Szczęść Boże, proszę o odpowiedz na następujące pytania:
1. Jak odnieść się do osób/najczęściej bezdomnych proszących na ulicy o przysłowiowe parę groszy? Z jednej str nie mamy przecież pewności na co ta osoba wyda te pieniądze, a z drugiej nie danie ich to nie spełnienie uczynku miłosierdzia. Jak chrześcijanin powinien zachować się w takiej sytuacji, dawać pieniądze czy nie?A jeśli się nie da czy to grzech?
2.Spotkałam się z sugestią mojego instruktora nauki jazdy,który stwierdził,ze nie jest niczym złym aby na dzień przed lekcją jazdy wypić setkę wódki, co podobno powoduje,że następnego dnia jeździ się spokojniej jest się bardziej opanowanym za kierownicą /. Jak się do tego odnieść?No bo z jednej str jest to niewielka ilość/jest przecież dopuszczalna dawka alkoholu, no a z drugiej str jakby nie patrząc to jest jazda pod wpływem. Czy takie zachowanie jest grzechem ,jeśli się w ten sposób zaeksperymentuje?
3.Czy dziecko które było świadkiem współżycia rodziców bo np śpi z nimi w jednym pokoju popełnia grzech?
4.Jeśli walcząc się z grzechami pornografii i masturbacji, podczas snu/letargu pojawiają się takie sceny, lub uczucie podniecenia, a jest się akurat w łasce uświęcającej to można przystępować do Komunii Sw.? No bo nie jest to przecież świadome ani dobrowolne bo podczas snu?
Dziękuje za odpowiedzi na moje pytania :)

Odpowiedź:

1. Podejrzewam, że zdecydowana większość żebrzących na ulicy jeśli nie wszyscy nie jest w takiej sytuacji, że bez naszego datku sobie nie poradzi. Nie sądzę, by odmówienie jałmużny było grzechem, zwłaszcza ciężkim. Ale... Chodzi też nie o jakieś nasze jednorazowe czyny, ale postawę. Jeśli zasadniczo daję a raz nie dam, to zupełnie coś innego, niż kiedy nigdy nie daję. Odpowiadający uważa, że w dawaniu jałmużny trzeba kierować się zarówno roztropnością jak i bezinteresowną hojnością. Tej drugiej powinno chyba być nawet więcej. Nie sądzę, by Bóg miał pretensje, że daliśmy jałmużnę komuś, kto źle otrzymane pieniądze wykorzystał. Ale nie trzeba się czuć przymuszonym do tego rozdawnictwa pod groźbą grzechu. Dajesz, robisz dobrze, nie dajesz, straciłeś okazję do dobrego czynu...

Tak bym to widział.

2. Setka dzień przed lekcją jazdy.... Nie sądzę, by po wypiciu takiej ilości alkoholu ktokolwiek po 12 godzinach miał go jeszcze we krwi.  No, chyba że małe dziecko. Natomiast nie jest to dopuszczalna ilość alkoholu, kiedy człowiek miałby zaraz zasiąść za kierownicą! Absolutnie nie! Zdrowy 80 kilogramowy mężczyzna będzie miał po wypiciu takiej dawki ok 0,7 - 0,8 promila alkoholu we krwi! Czyli znacznie więcej niż 0,2 dopuszczane w polskim prawie. A kobiety... Cóż... Organizm kobiety zazwyczaj wchłania alkohol lepiej niż mężczyzny i na dodatek kobiety są zazwyczaj lżejsze, więc ta sama dawka alkoholu powoduje większe jego stężenie we krwi. Absolutnie wypicie takiej ilości wyklucza możliwość prowadzenia samochodu! Tyle że jak napisałem liczy się czas. Następnego dnia ( w sensie kilkunastu godzin) człowiek już go nie powinien we krwi mieć.

3. Zasadniczo nie. Bo to nie ono współżyje....

4. Sen, półsen  wykluczają pełną  świadomość i dobrowolność czynu

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg