W takim razie dziadkowie, pradziadkowie Maryi, Jezusa, Józefa oraz ich przodkowie żyli w grzechu ponieważ nie przyjęli chrztu, nie modlili się, nie chodzili do kościoła, nie wierzyli w Boga takiego, jakiego przedstawiał Jezus bo o nim po prostu jeszcze nie wiedzieli. Czyli byli tylko takim bydłem rozpłodowym, podwaliną pod życie przyszłych ludzi. Rodzili się, kochali, cierpieli i umierali na darmo.
nie można SIĘ zbawić, zbawionym można zostać, człowiek martwy nie może SIĘ wskrzesić, zbawienie jest wydostaniem człowieka z takiej sytuacji, z której sam nie potrafi się wydostać
Przecież nie chodzi o to by SWOJĄ mocą być zbawionym ! CHodzi o to co uczynić by zostać zbawionym - zresztą Biblia używa tego zwrotu:
"A wyprowadziwszy ich na zewnątrz rzekł: Panowie, co mam czynić, aby SIĘ ZBAWIĆ? Uwierz w Pana Jezusa - odpowiedzieli mu - a ZBAWISZ siebie i swój dom."/Dz 16,30-31/
Jezus mówi wprost, że członkami Jego rodziny i Jego przyjaciółmi są ci, którzy żyją wypełniając wolę Ojca. Aby być zbawionym należy innymi słowy kochać całym sercem Boga i bliźniego. Miłość jest kluczem do przybytku Ojca, który jest Miłością.
Bóg związał zbawienie człowieka z sakramentami, ale siebie sakramentami nie związał. Bóg może zbawić człowieka bez sakramentów, ale sakramenty dają nam pewność zbawienia dlatego warto je przyjmować.
To jedna sprawa, ale należy zapytać jak ten chrzest powinien wyglądać. Według Biblii należy być świadomym a niemowlęta nie są świadome, należy również zanurzyć się w wodzie a nie pokropić czoło. Katolicka wersja chrztu jest całkowicie sprzeczna ze Słowem Bożym. Nie dawno się o tym przekonałam.
To jedna sprawa, ale należy zapytać jak ten chrzest powinien wyglądać. Według Biblii należy być świadomym a niemowlęta nie są świadome, należy również zanurzyć się w wodzie a nie pokropić czoło. Katolicka wersja chrztu jest całkowicie sprzeczna ze Słowem Bożym. Nie dawno się o tym przekonałam.
To jedna sprawa, ale należy zapytać jak ten chrzest powinien wyglądać. Według Biblii należy być świadomym a niemowlęta nie są świadome, należy również zanurzyć się w wodzie a nie pokropić czoło. Katolicka wersja chrztu jest całkowicie sprzeczna ze Słowem Bożym. Nie dawno się o tym przekonałam.
Jeśli chodzi Ci o rozwód cywilny, to nie jestem w stanie podać wielu konkretnych przyczyn. Może to wynikać z zaniedbania związku, oddalenia się od Boga bądź niewypróbowania związku podczas okresu narzeczeństwa. Niestety jest to choroba niejednego małżeństwa, prowadząca do takich właśnie skutków, a tutaj trzeba zawsze próbować uratować małżeństwo lub przynajmniej nie zawierać kolejnego, cywilnego aż do śmierci drugiego. Jeśli zaś chodzi Ci o tzw. "rozwody kościelne", to wspomnę tutaj tylko, że chodzi tutaj nie o rozerwanie małżeństwa (które jest nierozerwalne), a o ogłoszenie go nieważnym, to znaczy ogłoszenie, że małżeństwa nigdy nie było, ponieważ w momencie ślubu były pewne niezgodności co do jednego, bądź obojga "małżonków" nie pozwalały na zawarcie ważnego małżeństwa. Niestety coraz częściej z powodu różnych pobudek ludzie chcą, by ta uchylona furtka była otwarta na oścież i sądy kościelne coraz częściej dostają na przykład takie kuriozalne przypadki, gdzie jeden z małżonków, by dostać unieważnienie małżeństwa oskarża samego siebie o niedojrzałość.
"Kan. 3. [Wszyscy biskupi] Postanowili także, jeśli kto mówi, że Pan powiedział: „W domu mego Ojca jest wiele mieszkań" (J 14, 2) dlatego, aby rozumiano, że w królestwie niebieskim będzie jakieś środkowe albo jakieś inne miejsce, gdzie szczęśliwie żyją małe dzieci, które odeszły z tego życia bez chrztu, bez którego nie mogą wejść do królestwa niebieskiego, które jest życiem wiecznym, ten niech będzie obłożony anatemą. Kiedy bowiem Pan mówi: „Jeśli się ktoś nie narodził z wody i z Ducha, nie wejdzie do królestwa niebieskiego" (J 3, 5), który katolik będzie wątpił, że wspólnikiem diabła będzie ten, kto nie zasłużył na to, żeby być współspadkobiercą Chrystusa? Kto bowiem nie stoi na prawej stronie, ten bez wątpienia trafi na lewą"
Ze strony www.dlaczego.org.pl "Synod w Kartaginie (418) w art. 3 "De peccato originali" mówi, ze dzieci zmarłe bez Chrztu przynależą do Szatana ("quis catholicus dubitet participem forte diaboli cum, qui coheres esse non meruit Christi?" (DS. 224). Kanon ten jednak wykroczył poza kontekst i temat obrad, mający na celu dowodzenie prymatu łaski wobec ludzkiej woli. Dlatego nie został zatwierdzony przez Papieża Zozyma w "Epistula tractoria". Papież zatwierdził jedynie kanon 3 "De gratis" (DS. 225), mówiący o koniecznośći łaski wspomagającej dla ustrzeżenia się od nowych grzechów. Większość uchwał Synodu z 418 r. ulegała zbytnio wpływom przesadnego rygoryzmu św. Augustyna, dlatego bywała odrzucana przez niektóre synody na Zachodzie, a ponadto tych uchwał nie przyjmowały Kościoły Wschodnie."
CHodzi o to co uczynić by zostać zbawionym - zresztą Biblia używa tego zwrotu:
"A wyprowadziwszy ich na zewnątrz rzekł: Panowie, co mam czynić, aby SIĘ ZBAWIĆ?
Uwierz w Pana Jezusa - odpowiedzieli mu - a ZBAWISZ siebie i swój dom."/Dz 16,30-31/
pozdrawiam
Marek
Łaską bowiem jesteście zbawieni - Boży to dar
...i tyle w temacie
wiele mieszkań" (J 14, 2) dlatego, aby rozumiano, że w królestwie niebieskim będzie jakieś
środkowe albo jakieś inne miejsce, gdzie szczęśliwie żyją małe dzieci, które odeszły z tego
życia bez chrztu, bez którego nie mogą wejść do królestwa niebieskiego, które jest życiem
wiecznym, ten niech będzie obłożony anatemą. Kiedy bowiem Pan mówi: „Jeśli się ktoś nie
narodził z wody i z Ducha, nie wejdzie do królestwa niebieskiego" (J 3, 5), który katolik
będzie wątpił, że wspólnikiem diabła będzie ten, kto nie zasłużył na to, żeby być
współspadkobiercą Chrystusa? Kto bowiem nie stoi na prawej stronie, ten bez wątpienia trafi
na lewą"
No to jak to w końcu jest?