Gość 04.01.2011 00:27

Szczęść Boże.

Mam pewien problem i nie wiem do kogo się zwrócić o radę. Nie wiem na ile mogę tutaj zaufać zdrowemu rozsądkowi a na ile uważać by nie popaść w pułapki które czyhają na człowieka w wielu dziedzinach. Mam tutaj na myśli masaż. Jestem po szkole fizjoterapeutycznej i bardzo chciałabym doszkolić się właśnie w technikach masażu, mowa tu nie tylko o masażu klasycznym. Chciałabym zrobić kursy dodatkowe które byłyby przydatne w salonach SPA, m.in kamieniami bazaltowymi, bańką chińską, czy stemplami ziołowymi. Moje pytanie brzmi, czy mogę wykonywać takie techniki wywodzące się oczywiście ze wschodu, bez "wchodzenia" w jakiekolwiek tajniki filozoficznej energii itd.
Kamienie świetnie przewodzą ciepło, dlatego choćby przez wzgląd na to mają wspaniałe właściwości przeciwbólowe, rozluźniające, poprawiają prace układu krwionośnego itd itd..Bańka chińska niejako wsysa się w skórę, co daje lepsze ukrwienie, analogicznie do stawianych baniek w okresie przeziębienia. Działają znakomicie na różnego rodzaju choroby, juz nawet nie będę wypisywała jakie bo nie o to tu chodzi. Pytam zatem czy idąc na taki kurs gdzie prawdopodobnie usłyszę o owych energiach o których nie chce nic wiedzieć bo we własnej praktyce zawodowej nie chce się nimi kierować, wiem jakie szkody mogą przynieść. Chodzi mi jedynie o spojrzenie na sprawę z perspektywy masażu, który ma dobroczynne właściwości pod wieloma względami i nauczenia się wykonywać ich tak z punktu widzenia praktycznego właściwie, bez żadnych podtekstów "czegoś ponad" co spowoduje uwalnianie złej energii. Czy jest to mimo wszystko niebezpieczne? i z takich kursów trzeba się wystrzegać? Bardzo proszę o odpowiedź. Serdecznie Pozdrawiam

Odpowiedź:

Zdaniem odpowiadającego nie tylko nie powinnaś rezygnować z tego kursu, ale twoje postanowienie jest wręcz chwalebne. Dlaczego? Sam masaż faktycznie nie może mieć nic wspólnego z okultyzmem. Chyba że zaczniemy popadać w jaką paranoję, ale wtedy to możemy się zacząć bać chodzić, bo przecież chodząc też chcąc nie chcąc masujemy stopy. Masując ludzi nie robisz więc nic złego. Na dodatek chcesz pracować bez dodawania do tego magicznej otoczki. To świetnie. Chciałoby się powiedzieć: tacy ludzie sa Kościołowi potrzebni. Żeby byli dobrymi specjalistami, a jednocześnie nie potrafili się oprzeć sięganiu do systemu religijnego obcemu chrześcijaństwu...

J.

więcej »