Gość 23.05.2010 14:18

Dzisiaj prawie spóźniłam się na Mszę św. niedzielną. Kiedy wchodziłam po schodach była już 12, ale kiedy już weszłam Msza się jeszcze nie zaczęła - był śpiew na wejście. Zdążyłam usiąść i wtedy wszedł ksiądz i zaczęła się Msza. Więc gdyby Msza się wcześniej zaczęła, to ja bym się spóźniła. Dodam, że w drodze do kościoła pomyślałam sobie, że jak nie zdążę i się spóźnię, to pójdę jeszcze raz tego dnia. I teraz się zastanawiam, czy iść czy nie, bo właściwie byłam na całej Mszy, chociaż niepunktualnie o tej, o której powinnam być. Czy mam grzech, jeżeli nie pójdę już dzisiaj więcej do kościoła?
Bardzo dziękuję za odpowiedź.

Odpowiedź:

Żadnego grzechu nie było. Bo się faktycznie nie spóźniłaś. Pół minuty, gdy nie było to celowe spóźnienie, teżnie zrobiłoby różnicy...

J.

więcej »