Janek 14.04.2010 20:01

Szczęść Boże.

Mam pytanie odnośnie seksu w małżeństwa. Kościół zabrania stosowania antykoncepcji (oprócz naturalnej) naucza, że podczas aktu miłosnego mężczyzna składa nasienie w łonie kobiety, dopiero wtedy jest to pełny akt miłości, taki który daje możliwość poczęcia. Pojawiają się jednak tutaj dwa pytania:

1. Co w sytuacji jeśli "małżeństwo jest bezpłodne"? Wtedy z natury rzeczy akt miłosny nie może prowadzić do poczęcia, jest "jedynie" okazywaniem sobie miłości.

2. Podczas aktu miłosnego może dojść do więcej niż jednego wytrysku. Załóżmy sytuacje, że raz nastąpiło osiągnięcie orgazmu podczas pełnego zespolenia, natomiast kolejny raz był już poza ciałem kobiety. Wtedy też nie wykluczamy możliwości poczęcia, ponieważ nastąpiło złożenie nasienia w łonie.
Możemy jeszcze założyć sytuację która zakłada wystąpienie obu tych przypadków.
Nie udało mi się znaleźć jednoznacznej odpowiedzi na ten problem. Jacek Salij OP "W drodze" 12/05 pisze: "Szczegółowe jednak reguły zachowań w łożu małżeńskim powinni sobie wypracować sami małżonkowie. Byleby okazywanie sobie wzajemnie szacunku i miłości było naczelnym prawem ich małżeńskiego współżycia, i byleby nie stosowali technik antykoncepcyjnych."
Jak interpretować w zgodzie z chrześcijańskim sumieniem tą sytuacje?

Odpowiedź:

1. Nie jest grzechem podjęcie stosunku z natury niepłodnego. Grzeszne jest czynienie go niepłodnym.

2. Stosunek jako taki ma nie wykluczać możliwości poczęcia. To norma, do której swoje współżycie powinno dostosować małżonkowie.

Zobacz też TUTAJ

J.

więcej »