Mateusz 04.07.2009 20:41

Szanowni Państwo,

napisałem wiadomosc do pewnego księdza na portalu fotka.pl wiadomośc o tej tresci :

Szanowny księże,

mam 2 sprawy.

(...)

Druga sprawa jest nieco dłuższa. Oto ona: od dziecka byłem przekonany, że nasz kościół jest przeciwny karze śmierci. Po pierwsze, nikt nie dał nam prawa aby pozbawic nikogo życia. Po drugie, skoro samobójstwo jest najgorszym grzechem, bo w przeciwieństwie do zabójstwa nie dajemy sobie czasu na to, żeby naprawic się i żałowac za grzech. Tak samo z resztą jak sam fakt, że ktoś musiałby taki osąd wykonac, przez co propagowalibyśmy zło. Również trzeba by było znaleźc osoby, ktore byly by w stanie wydac taki wyrok, a jakoś nie sądze, żeby ktos normalny mogl spojzec w oczy takiemu winnemu i powiedziec mu : pan zostanie zabity. Kolejna sprawa, to ze kara ma na celu naprawiac. Jak mozna naprawic kogos zabijając go? Jest tez jeszcze jeden argument : zawsze istnieje mozliwosc pomyłki i wtedy nie można juz cofnąc kary. Wszystko bylo dla mnie jasne, do poki nie spotkalem czlowieka, ktory uwaza sie za katolika, a jednak twierdzi ze jest za karąsmierci, bo to wynika z naszej religii. Dał mi następujące materiały jako dowód :
kara śmierci

(...)

Odpisał mi, ze nie ma czasu się w to zagłębiac i polecił mi tą strone. Chciałbym wiedziec wreszcie jaka jest oficialna wersja kościola na temat kary smierci.

Odpowiedź:

Sprawa jest wyjaśniona w Katechizmie Kościoła katolickiego 2267.

Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.

Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem, władza powinna ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej.

Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy "są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale".

Tyle katechizm. To nauczanie jest chyba dość jasne: kara śmierci jest dopuszczalna, ale lepiej by było jej nie stosować. Bo żeby bronić społeczeństwo w dzisiejszych warunkach zabijać już nie trzeba. Kara taka wcale nie służy należycie dobru wspólnemu ani nie odpowiada godności człowieka.

Zdaniem odpowiadającego jest w tym wielka mądrość Kościoła. Tylko rzeczywista troska o ochronę społeczeństwa przed szczególnie niebezpiecznymi osobami usprawiedliwiałaby pozbawienie ich życia. Państwo naprawdę może dziś trwale izolować osoby szczególnie niebezpieczne. To nie są czasy, gdy ciągłe wojny czy niedostateczna kontrola więźniów sprawiały, że takie niebezpieczne osoby mogły wrócić do społeczeństwa by dalej zabijać. Dlatego nie ma dziś powodu, by tę kare stosować. Gdyby np. istniało realne niebezpieczeństwo, ze ktoś taki zostanie odbity z więzienia, wtedy kara śmierci byłaby zrozumiała. Ale bez tego nie...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg