Bartosz 03.10.2008 21:32

Wiem, że sprawa hipnozy padała dość często, ale chciałbym się upewnić.
Dużo się interesowałem sprawami hipnozy, oraz autohipnozy i miałem zamiar spróbować tego drugiego (raz mi się udało, na drugi dzień przestałem, ponieważ przeczytałem artykuł ze strony egzorcyzmy.katolik.pl). Wiele razy pisano tutaj, że hipnoza nie jest grzechem jeżeli wykorzystywana jest do celów naukowych.
Czy będzie to grzechem, jeżeli wykorzystam autohipnozę w celach relaksacji, lub chociażby poprawienia wyników w nauce? Czy osoby stosujące autohipnozę narażone są na opętanie?

Pozdrawiam

Odpowiedź:

Zdaje się, że to trochę jak z zażywaniem lekarstwa. W małych ilościach, pod kontrolą lekarza, służy wyjściu z choroby. Stosowane bez umiaru, bez kontroli specjalisty, łatwo zaczyna szkodzić.

Tak naprawdę nie ma sensu relaksować się przez hipnozę. Wyjdź sobie do lasu, pospaceruj bez celu po ulicach, pośpiewaj, napij się lampki wina (jeśli jesteś pełnoletni). Relaks pewny, zagrożenie prawie żadne (chyba ze zaatakuje Cię w lesie łoś albo na chodniku rozjedzie samochód).

Podobnie jest z wynikami w nauce. Są na to dwie znacznie prostsze niż hipnoza metody. Albo więcej się uczyć, albo uczyć się ze świeższym umysłem. Czyli intensywnie na wypoczęty umysł... Efekt pewny.

Czy hipnoza może doprowadzić do opętania? Nie igra się z siłami, których się nie zna i nie rozumie. Nie ma prostego przełożenia hipnoza=opętanie. Ale na pewno osoby eksperymentujące na swojej psychice są narażone na to, ze coś pójdzie nie tak...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg