A. 13.08.2008 01:04

mam wiele watpliwosci, chyba sie pogubilam, czasami juz poprostu brak mi sil, ja wiem ze inni maja wieksze problemy, ale ja juz poprostu nie daje momentami rady, wydaje mi sie ze pekne :(Czasem to najchetniej modlilabym sie caly czas, tak jakby mialo mi to pomoc bo napisane jest "wszystko o co prosic w modliwtie bedziecie wierzac otrzymacie" , nie wiem czy nie grzesze w ten sposob, bo czasem modle sie w pospiechu kilka razy dziennie, boje sie ze raz nie wystarczy. Czesto zastanawiam sie nad tym czy Pan Bog karze ludzi na Ziemii.. ? czy jak popelnie grzech to czy nie zabierze mi tego na czym mi zalezy, osob na ktorych mi zalezy. Jak zrobie cos zle ogarnia mnie lek. Prosze mi to jakos wytlumaczyc. Z gory bardzo dziekuje

Odpowiedź:

Sednem Twojego problemu wydaje się być... Twój obraz Boga. Chyba traktujesz Boga trochę jak kupca, któremu za wykonaną usługę trzeba zapłacić modlitwą, bo jak nie, to potem może się obrazić i łaskę wycofać....

Na pewno nie wolno Boga lekceważyć i naigrawać się z Jego łaskawości. Ale On jest dobrym Ojcem. Nie chce niczyjej krzywdy, a raczej każdego człowieka chce doprowadzić do zbawienia. Modlitwa jest ważna. Zgodnie z zaleceniem samego Jezusa czasem powinniśmy być na modlitwie wręcz natrętni (przypowieść o sędzim i natrętnej wdowie). Ale powinniśmy też pamiętać o innej nauce Jezusa: by nie być na modlitwie gadatliwi jak poganie i nie myśleć, że wiele naszych słów "zaczaruje" Boga. Gdy prosisz, prosisz Wszechmocnego Stwórcę, ale i Ojca. Możesz powtarzać Mu swoją prośbę ile razy chcesz. Ale nie myśl, ze jedna druga. czy trzecia prośba, to dla Niego za mało; że tylko z powodu małej ilości próśb nie wysłucha Cię po Twojej myśli...

Podobnie jest w drugiej sprawie: Bóg nie czyha by człowieka jakoś doświadczyć, ukarać. Patrz na życie z ufnością, że cokolwiek się zdarzy, jesteś w rękach łaskawego Ojca, a nie złośliwego satrapy... Owszem, cierpienie nieraz przychodzi. Ale dopuszcza je na Ciebie ów dobry Bóg, nie ktoś szukający zemsty za każde, najdrobniejsze przewinienie...

J.

więcej »