Krzysztof 18.04.2008 16:23

Mam pyatanie odtyczące wolnej woli a raczej możliwości jej braku. Otoź w Rzeczpospolitej ukazał się następujący artykuł.
"Mózg przewiduje nasze decyzje
Aleksandra Stanisławska 16-04-2008, ostatnia aktualizacja 16-04-2008 07:24
Zanim to sobie uświadomimy, nasz mózg już dawno wie, co zamierzamy zrobić

Decyzje są nieświadomie podejmowane w mózgu dużo wcześniej, niż do tej pory sądziliśmy – stwierdził prof. John-Dylan Haynes z Bernstein Center for Computational Neuroscience w Berlinie. Z jego badań wynika, że obszary kory przedczołowej aż siedem sekund wcześniej przewidują, co zamierzamy zdecydować. Te rewelacje publikuje tygodnik „Nature Neuroscience”.

Prof. Haynes wraz z badaczami z Max Planck Institute w Lipsku zbadał aktywność mózgów 14 ochotników za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego. Zadaniem ich było naciskanie wedle uznania przycisków prawą lub lewą ręką.

Komputer badał w tym czasie aktywność ich mózgów. Okazało się, że moment podjęcia decyzji poprzedzał o pół sekundy naciśnięcie przycisku, jednak aktywność mózgu gwałtownie rosła aż siedem sekund wcześniej.

Dlaczego? Naukowcy uważają, że była to właśnie ta chwila, w której rozpoczynał się w mózgu proces planowania. W 60 proc. przypadków naukowcom udawało się prawidłowo przewidzieć, który przycisk zostanie wciśnięty.

Prof. Haynes dodaje, że wciąż nie wiadomo, czy decyzja podjęta przez mózg może ulec zmianie. – Jeśli tak, będzie to oznaczać, że człowiek ma jednak wolną wolę – mówi badacz.

Źródło : Rzeczpospolita"

Mam pytanie czy w takim razie te badania oznaczają koniec chrześcijańskiej wizji człowieka. Chcę tylko zauważyć że te 60 % to takie same prawdopodobieństwo jak przy rzucie monetą.

Odpowiedź:

Ręce opadają.... Szczęka też...

Co udowodnili owi naukowcy? Że kiedy muszę coś zrobić, decyzję jak to zrobię podejmuję kilka sekund wcześniej, niż się do tej pory wydawało. Czyli że jeśli ktoś zmusza mnie do naciskania jednego czy drugiego guzika, to decyzje o tym, który nacisnę, podejmuję kilka sekund wcześniej, a nie w ostatniej chwili. Nic nadzwyczajnego. Gdy jadąc samochodem chcę skręcić w prawo włączam kierunkowskaz kilka sekund wcześniej. Więcej, o potrzebie włączenia kierunkowskazu pomyślałem jeszcze wcześniej. I co najważniejsze, to ciągle ja podejmuję decyzję, nie ktoś za mnie.

Faktem jednak jest, że kiedy dzieje się na drodze coś niespodziewanego, potrafię podjąć decyzję - np. o hamowaniu - znacznie szybciej. Proszę nie opowiadać, że mózg wiedział wcześniej, że na drogę wyskoczy pies albo że samochód jadący z naprzeciwka nagle wjedzie na przeciwległy pas. Naukowcy więc udowodnili tylko to, że człowiek potrafi zaplanować swoje działanie. O czym wiadomo bez eksperymentów...

Koniec chrześcijańskiej wizji człowieka? Mam wrażenie, że polemika z religią jest ulubionym zajęciem niektórych naukowców i relacjonujących ich badania dziennikarzy. Że takie wnioski nijak nie wynikają z badań i są metodologicznie niepoprawne już niewielu obchodzi. Ważna jest sensacja i rozgłos...

Tak zresztą jest od dość dawna. Kiedy chrześcijanie mówią o Bożej Opatrzności słyszą że są durniami, bo człowiek decyduje sam. Gdy o wolności, słyszą że świat jest zdeterminowany. Tymczasem chrześcijańska wizja człowieka jest rozsądnym kompromisem miedzy tym, co człowiek musi (jeść, pić spać, umrzeć) a tym co człowiek może (wybierać, decydować).

Paręnaście lat temu oglądałem podręcznik do fizyki, bodaj do szóstej klasy. Pod jednym z tematów było pytanie, co najlepiej charakteryzuje świat. Wśród odpowiedzi były dwie dość znamienne: ruch i zmienność albo ład i porządek. Oczywiście poprawna była ta pierwsza odpowiedź. Bo druga to rzekomo wizja religii. Problem tym, że o ładzie i porządku w kosmosie mówili XVIII i XIX wieczni naukowcy szydząc z chrześcijańskiej koncepcji wolności. Znana jest koncepcja tzw Demona Laplace'ego. Owa hipotetyczna istota, znająca miejsce położenia i moment pędu każdej cząstki w kosmosie miałaby mieć możliwość dowolnego przewidywania przyszłości. To była koncepcja naukowców, którzy drwili z tego, ze chrześcijanie mogą mówić o wolności. Dopiero zasada nieoznaczoności Heisenberga pokazała, że taka istota nawet teoretycznie istnieć nie może. Dziś jednak się o tym zapomina, religii przypisując błędną wizję świata... Bo po prostu niektórzy naukowcy zawsze muszą mieć chłopca do bicia; być lepsi niż ciemni chrześcijanie...

A swoja drogą... Ruch i zmienność oraz ład i porządek nie są sobie przeciwstawne. Wie to każdy kto obserwuje np. ruch drogowy. Ale żeby to zauważyć trzeba patrzeć szerzej i nie szukać w nauce usprawiedliwienia dla swojej niewiary...

To także odpowiedź na Twoje kolejne pytania, w którym prosisz o ustosunkowanie się do treści kilku popularnonaukowch artykułów. Twierdzenie że Mojżesz miał wizję Boga po narkotykach to nic innego jak złośliwy zarzut. A jeśli chcesz poznać co jest historyczną prawdą a co nie w dziejach wyjścia Izraela z Egiptu czy zdobywania Kanaanu, to zajrzyj do jakiegoś biblijnego komentarza czy podręcznika biblijnej archeologii...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg