Gość 27.03.2024 17:35

Mam pytanie dotyczące obietnic złożonych Bogu. W Piśmie Świętym napisane jest, żeby dotrzymać przysięgi złożonej Panu. Pan Jezus mówi nam abyśmy nie przysięgali. Co w sytuacji, gdy ktoś niezamierzanie zobowiązał się/ale nie jest pewny, gdyż są to sytuacje bardzo specyficzne. Czy w takich sytuacjach należy przyjąć to i dotrzymywać te (przypuszczalne) obietnice, czy są one niezaakceptowane przez Pana Boga, gdyż nie były chciane w naszych sercach, i mogły wyniknąć z naszego niezorientowania się w odpowiednim czasie, nie w modlitwie? Czy jest jakieś rozwiązanie, żeby się z tego uwolnić, spowiedź? Skąd wiedzieć, że Pan Bóg zaakceptuje taką decyzję oczyszczenia sią z tego?

Jaka powinna być postawa chrześcijanina, który stara się żyć w czystości, ale w różnych sytuacjach dochodzi do podniecenia seksualnego(wzwód). Uważam, iż tak reaguje nasze ciało nawet na normalne rzeczy, i są czynności które są dobre, i których może dochodzić do takich sytuacji. Czy należało by z nich zrezygnować, ze względu na reakcję naszego ciała, czy zaakceptować to, że tego nie chcemy i to jest tylko efekt uboczny(chodzi o sytuacje życia codziennego, nie o budowanie związku itd.)? Jestem zdania tej drugiej opcji. Proszę o komentarz i życzę miłego dnia.

Odpowiedź:

Hm. Odpowiedź jest już w pytaniu. Nie można "niezamierzenie się zobowiązać". Z pochopnego przysięgania natomiast zwolnić może spowiednik. Co do obietnic dawanych Bogu... Proszę przedstawić te sprawy Bogu na modlitwie. No bo jeśli coś niemądrze komuś obiecałem, to nie mogę wycofać się z obietnicy? Dla Boga klamka zapadła nawet jeśli ktoś coś niemądrze obiecał? W razie wątpliwości proszę skontaktować się ze spowiednikiem. Bo obietnice bywają różne, dotyczą różnych spraw. Nieraz są bardziej postanowieniami niż obietnicami. Nie chcę w to wchodzić... Między innymi dlatego, że pytający pisze "skąd mieć pewność". Pewność w sprawach wiary nigdy nie jest pewnością poświadczona jakimś certyfkatem, czymś możliwym do zbadania i udowodnienia. Zresztą i w życiu codziennym, jak się uprzeć, nigdy nie możemy mieć w żadnej sprawie pewności. No bo ostatecznie czyż nie może by tak, że żyjemy w matrixie? Żyjemy w szklanych basenach z elektrodami podłączonymi do mózgu i wszystko nam się wydaje?

2. Jeśli reakcja nie jest wywoływana celowo, jeśli nie towarzyszy temu jakiś kontekst erotyczny, w sensie nieczystych myśli, to nie ma żadnego grzechu. I nie trzeba się tym przejmować.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg