Magdalena 09.08.2007 21:24

Oto cytat z artykułu ze strony www.katolik.pl

(...)

Czy mam rozumieć, że pocałowanie męża (które wiem, że wywoła podniecenie seksualne) np. na pożegnanie (czy też w jakiejkolwiek innej sytuacji, kiedy nie zamierzamy bezpośrednio po nim współżyć) jest grzechem? Bo jeśli podniecenie seksualne może mieć miejsce jedynie w kontekście współżycia małżonków, to do takich konsekwencji dochodzimy... Bardzo proszę o konkretną odpowiedź i wytłumaczenie dlaczego.

Pozdrawiam
Magdalena

P.S. Proszę nie publikować mojego adresu e-mail.

Odpowiedź:

Całowanie męża nigdy nie jest grzechem. Także wtedy, gdy powoduje podniecenie seksualne. Nie jest wymagane, by każde podniecenie seksualne małżonków kończyło się współżyciem. Co więcej, małżonkowie mogą podjęte współżycie w dowolnym momencie przerwać. Warunek w takim wypadku jest tylko jeden: ich zachowanie nie może być formą praktyk antykoncepcyjnych (mielibyśmy z nimi do czynienia wtedy, gdyby po przerwaniu stosunku następowało samozaspokojenie).

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg