asia 11.05.2007 21:46

Czytałam w Dzienniczku siostry Faustyny słowa Jezusa: "nie mogę kochać duszy , którą plami grzech, ale kiedy żałuje to nie ma granicy dla Mojej hojnośći."- jak to pogodzić z miłością Boga do każdego człowieka?

Odpowiedź:

Proszę najpierw uzmysłowić sobie jasno, że "Dzienniczek" to nie podręcznik matematyki czy fizyki, w którym wszystko bierze się dosłownie....

Jeśli już to Pani zrobiła, to można przystąpić do udzielenia odpowiedzi.

Co robi - z miłości - człowiek, którego dziecko popełniło wielkie zło? Mądry nie cofa sie przed wymierzeniem kary. Wie, że dla dobra dziecka trzeba jakąś - mniejszą czy większą - wymierzyć. Ukarany będzie być może czynił wyrzuty rodzicowi, że cofnął mu swoja miłość. Ale to nieprawda. Prawdziwa miłość, która troszczy się o dobro bliźniego, musi w takich sytuacjach stawiać jasne wymagania.

Podobnie jest z Bogiem. Bóg kocha człowieka, także grzesznego, ale nie jego grzech. On chce naszego dobra. Gdy więc widzi zło, musi zareagować. Czasem także, gdy trzeba, nałożyć leczniczą karę. Nie znaczy to, ze przestał kochać. Po prostu On, święty, nie może akceptować zła...

Dlaczego odpowiadający napisał, że trzeba sobie uświadomić, że "Dzienniczek" nie jest podręcznikiem matematyki? Przytoczone przez Ciebie zdanie brzmi: "nie mogę kochać duszy , którą plami grzech". Nie traktuj tego dosłownie...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg