Gość 26.09.2023 23:26

Szczęść Boże!
Jestem osobą o bardzo delikatnym sumieniu, niedawno tu pisałem i napisał mi Pan, że moje sumienie jest bardziej skrupulanckie niż delikatne, ale myślę, że nie jestem skrupulantem ponieważ nigdy nie odczuwam niepokojów związanych z Spowiedzią. Że np. była nieważna bo zapomniałem czegoś wyznać. Co najwyżej zdarzyło mi się, że bałem się, że Komunia będzie świętokradzka bo zapomniałem wyznać grzechu ciężkiego, a mogłem bo Spowiedź była również odprawiana w czasie Mszy. Mam też kilka pytań

1. Mam jakąś obsesję na punkcie zgorszenia, boję się, że najnormalniejszy żart, lub zwykłe zdanie może doprowadzić kogoś do grzechu, ponieważ akurat ta rzecz może u innej osoby wywołać jakieś np. nieczyste skojarzenia. Często też mimo moich obaw o zgorszenie i tak mówię ten żart, bo irytuję mnie to, że niczego nie mogę powiedzieć.

2. Mam pewien problem, mam ogromne wyrzuty sumienia z powodu grzechu, nietylko dlatego, że obraziłem Pana Boga, ale też, z powodu innych ludzi. Co by ci ludzie pomyśleli gdyby wiedzieli jakich czynów się dopuszczam? Proszę o ukrycie zdań ktore zaraz napisze, ponieważ po rzeczach które napisałem powyżej część ludzi którzy mnie znają mnie rozpoznają, a chcę zachować to dla siebie. (...)

3. (Tego już nie musi Pan ukrywać) kolejnym moim problemem jest to, że uważam się za złego człowieka z powodu rzeczy które popełniam. Zaczynam się utożsamiać z złem i np. w strzelankach zabijanie sprawia mi ogromną przyjemność i radość z tego, że jestem brutalny.

4. Moi bliscy bardzo nie lubią jak przerywa się coś co zaczęło się mówić. Często mam tak, że jak już zaczynam mówić jakiś żart, to w chwili mówienia dociera do mnie, że to może być gorszące, czy w takim momencie mogę dokończyć to co mówiłem?

5. Czy jeśli osoba wierząca zapomni, że jest piątek i zrobi sobie jedzenie mięsne i w tym momencie przypomni sobie o tym, że jest dzień postny to czy może zjeść potrawę mięsną?

6. Czy aby grzech był ciężki człowiek musi być świadomy, że to co robi to wielkie zło? Czy wystarczy tylko świadomość popełnianego zła? A co gdyby ktoś pomyślał wcześniej, że grzech który zaraz popełni jest ciężki i wtedy by tego nie zrobił?

7. Czy jeśli widzę osobę płaczącą, lub smutną to czy mam obowiązek zapytać się co się stało? Czy jeśli ominę taką osobę to zgrzeszę?

8. Czasem wstyd mi kogoś upomnieć, czy jeśli ktoś zgrzeszyłeś, ale wsydzę się go upomnieć to czy grzeszę?
Dziękuję z całego serca za udzielone odpowiedzi.

Odpowiedź:

Skrupulatne sumienia objawia się różnie...

Czytam te Twoje pytania, i wydaje mi się, że istota Twojego problemu leży w tym, że zamiast koncentrować się na dobru koncentrujesz się na unikaniu zła. Chcesz byc czysty, nie mieć żadnego grzechu, a nie zauważasz, żeby ważniejsze jest, by być dobrym. Dlaczego zadowalać się bezgrzesznością? Dlaczego pytać czy to czy owo jest grzechem jeszcze lekkim czy już ciężkim, a nie szukać tego, co naprawdę dobre? Ot, upomnienie. O czyje dobro upominając się troszczysz? Tego upominanego czy swoje, żeby z jego powodu nie mieć grzechu? Albo to pocieszanie płaczących: chcesz pomóc? Umiesz pomóc? To pomagaj. A nie zastanawiaj się, czy jak nie zagaisz, będzie grzech czy go nie będzie. Trudno przecież powiedzieć, że musisz tak albo inaczej. Bo przecież ktoś płaczący, zwłaszcza nieznajomy, może nie chcieć wścibstwa, prawda? Masz np. 16 lat, a płacze dorosła, 35 letnia kobieta. Naprawdę myślisz, że zacznie się zwierzać 16 latkowi? Z drugiej strony przecież nie mogę napisać" nie, nie musisz", bo uznasz, że możesz być obojętny na cierpienie innych. I widząc zapłakaną koleżankę, z która masz dobre relacje uznasz, że możesz pozostać obojętny. A ona poczuje się zlekceważona. Dlatego jeszcze raz powtórzę: nie pytaj czy to grzech czy nie, szukaj raczej dobra.

1. Piszesz, ze to obsesja. Czyli, jak rozumiem, umiesz to racjonalnie ocenić, ale pojawia się w Tobie co do tych spraw lęk. Nie potrafię doradzić niczego innego jak tylko to, byś się lękiem w takich sprawach nie kierował.

2. Znów mamy tu do czynienia z lękiem. Boisz się "co by było gdyby". Zgorszenie w takim wypadku  jest jedynie hipotetycznie. To po pierwsze. A po drugie, samo to, że masz na sumieniu jakieś grzechy nie sprawia, ze jesteś gorszycielem.  Zgorszenie to sprawienie, ze ktoś staje się gorszy. Dowiadując się, że ktoś tam jest grzesznikiem wcale nie trzeba się zgorszyć. Szybciej już oburzyć. Ale przecież to, że ktoś inny popełnia grzech nie sprawia u prawego człowieka, że sam zaczyna grzeszyć, prawda?

3. ... Nie wiem co na Twoje poczucie poradzić. Chyba tylko to, byś pracując nad sobą przestał wspomniane grzechy popełniać. Bo wmawianie sobie, ze mimo popełnianych grzechów jestem wspaniały, to chyba nie tak, prawda?

Myślę, że problem jest tu szerszy. A dotyczy egocentyzmu. Chcesz uważać siebie samego za wspaniałego. Doświadczasz jednak tego, ze ideałem nie jesteś, że jednak zdarza Ci się robić coś złego. Lekarstwem na coś takiego jest akceptacja samego siebie: nie swoich grzechów, ale samego siebie. Człowiek musi po prostu pogodzić z tym, że nie jest taki idealny jakby chciał. I dla tego tym bardziej otworzyć się na dobro, na to by być dobrym człowiekiem. Nie tylko bezgrzesznym...

4. Musisz to w konkretnej sytuacji ocenić sam. Ale, jak napisałem, nie możesz ciągle się bać, że kogoś czymś zgorszysz. Odpowiadasz za to co robisz, za to co mówisz, ale nie za mogące się pojawiać u kogoś takie czy inne skojarzenia.

5. Może, nie może... W takim wypadku nie marnowałbym już jedzenia. To wydaje mi się mniejszym złem, niż wyrzucenie. Warto jednak pamiętać, że jest coś takiego w każdym chyba domu jak lodówka. Można przecież to zjeść następnego dnia... No, gdyby zamówić to jedzenie w restauracji, byłby kłopot, Ale w domu?

Zasada ogólna jest taka, że łamanie piątkowej wstrzemięźliwości nie jest grzechem ciężkim, o ile nie wynika z pogardy dla prawodawcy. Czyli jeśli człowiek zasadniczo stara się w piątek nie jeść mięsa, to nie będzie grzechem ciężkim, gdy raz czy drugi mu się to zdarzy.

6. Nie bardzo chcę wchodzić w zawiłości kto czego jest świadom, a czego powinien byś świadom. To byłoby już dzielenie włosa na czworo. Każdy sam musi to w odniesieniu do siebie sam ocenić. Ogólne zasady znajdziesz TUTAJ

7. Moim zdaniem to źle postawione pytanie. Ten sposób myślenia o sprawach to w ogóle błąd. Jak pisałem wcześniej... Ty pytasz grzech/nie grzech. Tymczasem powinieneś patrzyć nie z perspektywy unikania zła, ale czynienia dobra.

8. Podobnie jak w punkcie 7...

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg