Pytającywierzący 27.09.2016 21:10

Szczęść Boże,
Jestem młodym człowiekiem, wychowanym w duchu chrześcijańskim, który stara się i pragnie żyć wg zasad katolickich. Gro moich znajomych to ludzie sceptycznie nastawieni do wiary katolickiej, często jakiejkolwiek religii zorganizowanej. Wśród znajomych mam katolików, ale także wojujących ateistów i cyników. W dyskusjach z nimi często pada argument bogactwa i przepychu w kościele katolickim. Chciałbym w takich sytuacjach obronić Kościół i sformułować mocny kontrargument lecz takich mi brakuje... Nie ukrywajmy jest to ważny, istotny i bieżący problem w KK. Bardzo często porusza go sam papież Franciszek. Sam osobiście znam księży, którzy wręcz obnoszą się ze swoimi dobrami materialnymi. Jest to łatwa pożywka dla osób, które za wszelką cenę chcą podważyć rolę Kościoła. Jest to także pewien palący fakt, któremu ciężko zaprzeczyć. Pytam zatem księdza, jak w takiej sytuacji odpowiedzieć takiej sceptycznie nastawionej osobie by postąpić po chrześcijańsku, szczerze, honorowo i zachować katolicką dumę?
Bóg zapłać,
Stanisław

Odpowiedź:

Nie jestem księdzem...

Sam widzisz, że trudno o znalezienie argumentu. Chrześcijaninowi nie przystoi, by prawdę przeinaczał. Natomiast zawsze można wskazywać na proporcje. To znaczy że są i tacy ludzie i inni.  No, chyba że nie znasz żadnego człowieka Kościoła, który żyje w duchu ubóstwa. Wtedy pozostaje ci tylko przyznać, że ludzie Kościoła tacy są. Natomiast na pewno nie jest to mocny argument przeciwko wierze. Przecież nie w ludzi wierzymy, a w Boga...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg