Aramis 20.05.2016 13:39

Szczęść Boże

Często z nudów szperam w sieci. Po portalach typu youtube lub wykop. Prędzej czy później trafia się na jakieś materiały związane z seksualnością (ale nie pornograficzne). Np. pojawia się taka kategoria materiałów NSFW (not safe for work). Co oznacza, że lepiej nie oglądać w pracy bo ktoś może zobaczyć, a raczej nie chcemy żeby ktoś zobaczył że oglądamy np. skąpo ubrane dziewczyny. Zdjęcia pozostają zakryte do momentu kliknięcia. Nie wiemy co nam się ukarze do póki nie klikniemy. Najczęściej są to faktycznie ładne dziewczyny mniej lub bardziej, ale jednak zawsze ubrane. Ale czasem zdarzają się zdjęcia trochę zbyt "odważne" np. topless, ale wciąż nie pornograficzne. NSFW to kategoria zdecydowanie bardziej skromna niż 18+. Czy przeglądanie materiałów z takiej kategorii jest grzechem?

Oczywiście ważne są motywacje. Te są raczej niezbyt wzniosłe. Popatrzeć na ładne dziewczyny, ubrane, ale jednak niezbyt skromnie. Jako mężczyzna po prostu lubię patrzyć na kobiety, a internet daje takie możliwości. No i ważne są konsekwencje tego przeglądania. Nie wywołuje to fizycznego podniecenia ani pożądania. Pewnie gdybym się zatrzymał dłużej na jakiejś fotografii i się na niej skupił takie podniecenie by się pojawiło, ale to moje przeglądanie to po prostu rzut oka i kolejna fotografia. No i kwestia oceny narażania się na grzech. Nie zdarzyło się jeszcze by takie przeglądanie fotek doprowadziło do oczywistego grzechu nieczystego. Więc wydaje mi się, że nie narażam się jakoś mocno. Dla pełnego obrazu dodam, że pornografii nie oglądam, nie dopuszczam nieczystych myśli i nie dopuszczam się samogwałtu.

Czy biorąc pod uwagę opisane okoliczności odpowiadający mógłby mi pomóc i ocenić czy przeglądając w ten sposób sieć, często celowo zaglądając na te strony z fotkami, dopuszczam się ciężkiego grzechu i nie powinienem po takim przejrzeniu serii zdjęć ze skąpo ubranymi dziewczynami przystępować do komunii?

Mam pewne wątpliwości głównie ze względu na te zdjęcia "bardziej odważne", na które to czasem w serii takich powiedzmy to bardziej przyzwoitych zdjęć zdarza się trafić. Niby wciąż nie wywołują u mnie reakcji podniecenia i pożądania, ale gdyby je tak obiektywnie oceniać to nie są to zdjęcia skromne i wyobrażam sobie, że śmiało mogłyby się znaleźć jako fotografie w jakimś magazynie erotycznym. Na pewno nie chciałbym, żeby oglądały je moje dzieci. Żeby być zupełnie szczerym to nie chciałbym też żeby ktoś, np. żona widziała jak te zdjęcia oglądam. Czyli na pewno chwalebne to nie jest.

Zatem czy samo ich przeglądanie jest grzechem czy tylko gdyby wiązało się z tym podniecenie, pożądanie, eskalacja oglądania, samogwałt.

Odpowiedź:

 Musisz to ocenić sam. Pytając się, tak jak zauważyłeś, o swoje intencje.

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg