Zagubiony Andrzej 11.08.2015 01:08

Szczęść Boże

Gdy zdarzył się największy, jak do tej pory, kryzys w moim życiu byłem u 4 księży po pomoc ,ale każdy zamiast solidnie zbadać mój problem,chciał się mnie jak najszybciej pozbyć. To i jeszcze parę innych kwestii sprawiło, że zacząłem rozważać przejście na Prawosławię - omal do tego nie doszło, pomogły modlitwy mojej mamy.
Popełniłem grzech lekki czy ciężki ?
Na swoją obronę dodam, że działałem w afekcie i zdradziłbym Kościół, a nie Chrystusa - tak, wiem: "Tobię daje klucze" powiedział Jezus do Piotra i jego następców Papieży, ale Patryiarcha Prawosławny nie jest już obłożony klątwą, za to że mieni się następcą św. Piotra no i nabożeństwa trwają dłużej niż u nas, a ludzie tam na wschodzie są bardziej solidarni i życzliwi między sobą. Ale może to iluzja, którą Diabeł mną mami, bo część Prawosławia poparło Rosję w wojnie z Ukrainą.

Pozdrawiam i dziękuje za odpowiedź

Odpowiedź:

Omal nie doszło. Ale nie doszło. Nie ma grzechu,

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg