Amigo 02.08.2015 08:51

Witam,

Mój problem jest nieco pokręcony, chciałem porozmawiać z jakimś księdzem, ale nie umiem się za bardzo odważyć, dlatego będę wdzięczny za wszelkie wskazówki.

Byłem kiedyś skrupulantem (w czasach nastoletnich, dziś mam 24 lata), udało mi się z tego wyleczyć (głównie dzięki Państwa portalowi) po prostu ucząc się co jest grzechem, a co nie i od wielu lat miałem z tym spokój. W pewnym momencie zaczęły mi się przypominać sytuacje sprzed wielu lat, stare grzechy, w ogóle nie byłem pewien, czy się z nich spowiadałem, a co do niektórych to nawet nie wiem, czy je kiedykolwiek popełniłem... Powiedziałem o tym problemie na spowiedzi licząc, że ksiądz mi powie, abym nie przejmował się już przeszłością, nie zrobił tego (powiedział jedynie, abym się częściej spowiadał), więc na następnej spowiedzi poszedłem do innego księdza i ten powiedział, abym zostawił przeszłość, chyba że uważam, że z czegoś powinienem się wyspowiadać. Minęło parę miesięcy i znów niedawno zaczęły mnie nachodzić wątpliwości przy wielu kwestiach, których nie potrafię rozsądzić, ale myślę, że dwie z nich dobrze zobrazują o co chodzi.

1. Mamy z kolegami grupę na facebooku, gdzie przez pewien czas wysyłaliśmy sobie zdjęcia ładnych - naszym zdaniem - dziewczyn (w domyśle - "chciałbym, aby tak wyglądała moja żona"), były to zwyczajne zdjęcia ubranych kobiet (zresztą, zazwyczaj znanych aktorek), nie było żadnego kontekstu erotycznego, żadnego podniecania, nic z tych rzeczy (dodam w tym miejscu, że nie mam żadnych problemów związanych z szóstym przykazaniem, żyję pod tym względem w czystości). Nie widzę w tym żadnego grzechu, ale w pewnym momencie sumienie zaczęło mi podpowiadać, że to jest złe i powinienem się wyspowiadać z oglądania i wysyłania innym pornografii. Rozum mówi "spokojnie, przecież to nie jest grzech ciężki, a już na pewno nie pornografia", sumienie sieje wątpliwości. Uczęszczałem nadal do Komunii, po czym sumienie zaczęło mi wyrzucać "próbujesz mnie stłamsić rozumem, jesteś świętokradcą" itd. I najgorsze, że takie myśli zaczynają się pojawiać w wielu sytuacjach, których nigdy za grzech bym nie uznał.

2. Mój wujek dawno temu się rozwiódł. Kilka lat temu znalazł sobie dziewczynę (już nie są razem), a ja nie wiedząc czemu się z tego cieszyłem (życzyłem mu powodzenia itd). Nawet nie wiem dlaczego, jestem oczywiście z całą stanowczością przeciwny takiemu zachowaniu, cały czas modlę się o to, aby się zeszli z żoną. Dziś nie pamiętam już, czy się z tego spowiadałem, nie pamiętam nawet dlaczego wtedy się z tego cieszyłem, mam z tym okropny problem. Przypominają mi się słowa księdza, abym zostawił przeszłość, a wtedy sumienie mi mówi "stary, ty sobie to sam załatwiłeś. Gdyby drugi ksiądz ci tego nie powiedział, poszedłbyś do trzeciego".
I takie właśnie myśli nachodzą mnie przy sytuacjach z przeszłości.

Najprościej byłoby pójść dla spokoju się wyspowiadać z tego wszystkiego, mam ochotę na spowiedzi powiedzieć "oglądałem nieskromne obrazki" itd, ale wydaje mi się, że to nie najlepsze rozwiązanie, bo jeśli w przyszłości znowu sumienie zacznie mi byle co wyrzucać, to też dla świętego spokoju mam się wyspowiadać? Tym bardziej, że nie uważam tego za grzech. Nie ma to sensu.

Proszę o jakiekolwiek wskazówki, jak powinienem postępować w takich sytuacjach spornych (czy ufać rozumowi, czy raczej w wątpliwościach nie działać).
Z góry dziękuję za odpowiedź i obiecuję modlitwę.

Odpowiedź:

Pierwszy ksiądz nie ustosunkował się do problemu, więc normalnie, że zapytałeś drugiego. Idź za jego wskazaniem. On zdecydował, a Ty nie masz racjonalnego powodu, by tę jego decyzję podważać. Spowiednik ma prawo Ci tak powiedzieć. Niczego sobie tu nie załatwiłeś. Co co słyszysz, to nie głos sumienia, ale pokusa szatańska. Wszystko po to, byś pogrążył się w koszmarze skrupułów. Nie idź tą drogą...

W ocenie swoich czynów kieruj się rozumem, nie tym co uważałeś za sumienie (a co ja nazwałem szatańską pokusą). Co to jest? Lęk. Lęk, że może jednak jesteś świętokradcą. Nie kieruj się tym lękiem, ale - jak napisałem - rozumem....

Pornografia... Zdjęcia ładnych, ale ubranych kobiet naprawdę trudno uznać za pornografię. Gdybyś spowiadał się z oglądania pornografii wprowadziłbyś księdza w błąd. To nie jest wielki problem, że ktoś oskarża się bardziej niż nakazuje rozum, ale to bez sensu. To nie jest pornografia, więc też nie grzech. Koniec, kropka.

Radość z losów wujka... Uczucia nie są grzechem. Ważne, co faktycznie robisz. A co robisz? Modlisz się za wujka, uważasz rozwód za grzech. Nic złego się więc nie stało...

Inne sprawy, które CI się przypominają...Nie wracaj do tego.. Spowiednik jasno Ci powiedział, że masz tego nie robić. Słuchaj go. Masz kierować się nie lękiem, a rozumem. A rozumne jest posłuszeństwo spowiednikowi. Bo nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie. Skoro jednak spowiednik zdecydował jak zdecydował, to masz go słuchać. Jego decyzja zobowiązuje.

J.

 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg