Gość 29.06.2015 17:03

Szczęść Boże,
Mam problem z podnieceniem, tyle że powodują go nie tylko nieczyste myśli, ale również czyste. Na spowiedzi usłyszałam, że jeżeli samemu wywołuje się myśli, które powodują podniecenie, to również jest to grzech. Mimo to często takie myśli wywoływałam i odczuwałam podniecenie. Oczywiście spowiadałam się z tego. Dodam, że podniecenie wywołują u mnie myśli o czynnościach, czy reakcjach ciała, które dotyczą każdego człowieka. Około 2 miesięcy temu uznałam, że jeżeli takie myśli mnie podniecają, to tak jakby były to myśli erotyczne świętokradzkie, gdyż, skoro czynności, które powodują u mnie podniecenie dotyczą wszystkich ludzi, to tak samo, jakby dotyczyły Chrystusa, Matki Boskiej, czy Świętych. Dzisiaj podczas oglądania telewizji natknęłam się na coś, co powoduje u mnie podniecenie. Niestety poszłam z tym dalej i dalej się rozbudziłam. Wtedy pomyślałam, że przecież to mogło dotyczyć również Pana Jezusa, ale pomyślałam, ze nie dotyczyło Go to. Za kilka sekund przerwałam myśl, a teraz zastanawiam się, czy była to również myśl nieczysta świętokradzka, bo nie wiem, jak mam w takich sytuacjach mówić na spowiedzi. Odrzuciłam myśl, że może to dotyczyć Chrystusa, więc nie wiem w końcu jaki to grzech.

Odpowiedź:

Jeśli celowo się rozbudzasz oczywiście popełniasz grzech. Tyle że, jak już chyba pisałem, tylko nie wiem czy Tobie, trzeba to wszystko jakoś opanować. Nie może być tak, że w ogóle uciekasz od wszystkiego, bo wszystko wywołuje u Ciebie podniecenie seksualne. Na sprawy czyste musisz się nauczyć patrzyć jak na sprawy czyste. Ale, faktycznie, jeśli robisz to celowo, celowo wywołujesz takie wyobrażenia, to grzeszysz...

Nie wiem natomiast co z tym rzekomym świętokradztwem. W grę wchodzą myśli. Mówisz, ze je odrzucasz. Niechciane myśli na pewno nie są grzechem...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg