Gość 22.01.2015 22:11

Witam. Chciałam zadać pytanie związane z piractwem w internecie. Od razu mówię, że przeczytałam wszystkie pytania na ten temat, które były już do tej pory zadane. Wiem, że Odpowiadający ma pewnie już dosyć pytań z tym związanych, jednak nie znalazłam odpowiedzi na mój problem. Wiele jest pytań o ściąganie muzyki, gier, ale nie ma wiele o książkach. O książki właśnie mi chodzi. No właśnie ściągam ebooki z internetu. Nigdy nie myślałam o tym, że może to być grzechem, teraz też mam wątpliwości. Dużo na temat pobierania z internetu czytałam i wiele osób pisze, że każdy ksiądz ma na ten temat inne zdanie, a Kościół nie wypowiedział się na ten temat jednoznacznie. Jedni księża uważają to za kradzież, inni odpowiadają, że jeśli wg. prawa pobieranie na własny użytek jest dozwolone (sprawdzałam to nawet, bo chyba ostatnio coś się zmieniło, ale nie znalazłam zmian), to mamy grzech cudzy, bo ktoś to wstawił, a to już zgodne z prawem nie jest, ale przecież to już jest wstawione. Nie mamy na to wpływu. Jeszcze inni księża nie widzą w tym nic złego... W moim przypadku jest tak, że na kupowanie wszystkich książek, jakie chcę przeczytać nie mogę sobie pozwolić, nie zarabiam i pewnie do zakończenia studiów to się nie zmieni, trzymać też ich bym nie miała gdzie i zawsze uważałam, że kupowanie książek po prostu się nie opłaca, bo przeczytamy ją raz i więcej po nią nie sięgniemy. Kupuję raczej książki, które są dla mnie ważne, albo wiem, że będę do nich często wracać. No i teraz wiem, że ktoś powie, że powinnam korzystać z biblioteki. Tak robiłam, ale mam od jakiegoś czasu czytnik książek i czytając w takiej formie jest mi po prostu wygodniej. Jest lekki, nie muszę przekręcać kartek. Tak mi jest lepiej, ale niestety ebooka nie da się wypożyczyć. Można je tylko kupić, a ceny są takie same, albo tylko kilka złotych niższe od normalnej książki.
Ja ściąganie książek z internetu traktuję, jako taką internetową bibliotekę. Jeśli nie ściągane to nie pójdę do sklepu i nie zacznę kupować książek tonami, tylko pójdę do biblioteki. Tylko właśnie dużo wygodniej jest mi czytać na czytniku i jak już mam, to chciałam go wykorzystać.
I tu mam wątpliwości. Sama nigdy nie widziałam w tym nic złego, a po przeczytaniu tylu opinii miałam wątpliwości. Nawet zapytałam rodziców, co oni o tym sądzą, to mnie wyśmiali i powiedzieli, że na siłę szukam problemów. Myślę nad tym i nie widzę w tym nic złego, ale mam obawę, że ja mogę sobie powiedzieć, że nie jest to grzech, a to jest grzechem ciężkim, a ja się z tego nie będę spowiadać i chodzić do Komunii.
Więc mogę prosić Odpowiadającego o opinię w tym konkretnym przypadku? Czy jeśli będę ściągała takie książki i po przeczytaniu je kasowała , to w takiej sytuacji sytuacji będzie to grzechem? Jakiej wagi może to być grzech? Ciężki, czy lekki? Można w takiej sytuacji przyjmować Komunię? Trzeba o tym mówić na spowiedzi?
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam.

Odpowiedź:

A jeśli popełnia się grzech lekki, to nie ma problemu? Nie stawiaj sprawy w ten sposób.

Zdaniem odpowiadającego w czytaniu książek nie ma niczego zdrożnego. Jeśli traktujesz internet jako wygodniejsza formę biblioteki, to na pewno nie. Pomijajac już  fakt istnienia w naszej kulturze bibliotek, to ciągle będzie dozwolony przecież w Polsce użytek własny....

J.

więcej »