Zmartwiona 22.01.2015 19:49

Witam,
od razu zaznaczę ,że od dawna zmagam się z nerwicą natręctw, na różnych płaszczyznach.
2 lata temu będąc w związku z chłopakiem po pewnym wieczorze, w czasie którego zaznaczam, że nie doszło do stosunku, jedynie całowaliśmy się i dotykaliśmy, na następny dzień bardzo martwiłam się, że mogłam zajść w ciążę, chociaż tak na prawdę wiedziałam, że nie było żadnej takiej możliwości. Poszłam do ginekologa i przepisał mi on tabletkę antykoncepcji awaryjnej ( dokładniej escapelle ) i sama nie wiem dlaczego ją wzięłam. Mimo ,że nie było żadnej potrzeby... Niestety nie pamiętam, czy się z tego wyspowiadałam... Do spowiedzi chodzę w miarę regularnie, do tej pory czułam ,że wszystko jest ok. Jednak ostatnio, gdy zrobiło się tak głośno o "tabletkach po" przypomniała mi się cała sytuacja. Mówi się, że tabletki antykoncepcji awaryjnej to tabletki wczesnoporonne , że są aborcją, grzechem ciężkim i grożą ekskomuniką. Zaczęłam się bardzo denerwować, że popełniłam ten grzech wzięciem tej tabletki, mimo ,że nawet nie było potrzeby jej zastosowania... Na prawdę trudno mi wytlumaczyć dlaczego zrobiłam to w tamtej chwili, jednak ma to związek z moimi problemami natury psychicznej...
Czy faktycznie popełniłam ten grzech? Czy powinnam iść do spowiedzi i wyspowiadać się z tego ?
Pozdrawiam...

Odpowiedź:

Nie ma potrzeby spowiadania się. Sama widzisz, że o żadnym zabiciu życia nie mogło być mowy. To raczej problem natury psychicznej niż moralnej. Zresztą to też sama widzisz...

J.

więcej »