kama 06.06.2007 19:32

Witam!
Mam bardzo poważny problem i byłabym wdzięczna za szybką odpowiedź.Jestem mężatką od ponad 6 lat, mamy 2 dzieci i bardzo się z mężem kochamy.Problem polega na tym, iż mąż nie jest praktykującym katolikiem i nie chce zgodzić się na metody naturalne.Ja sama nigdy nie byłam osobą szczególnie praktykującą katolicyzm, jednak około 4 lat temu pod wpływem łaski Bożej (w co bardzo głeboko wierzę) ten stan rzeczy uległ wyraźnej zmianie.Od tej pory regularnie uczestniczę we Mszy Św.,korzystam z Sakramentów, modlę się itp.
Powracając jednak do tematu, chciałabym powiedzieć iż z mężem używamy prezerwatyw jako środka antykoncepcyjnego.Spowiadam się z tego ilekroć się wydarzy (nie zdarza się szczególnie często, gdyż mąż ma pracę , która umożliwia mu zaledwie około trzydniowy pobyt w domu).Bardzo źle się z tym czuję, bo choć trzech różnych księży uspokajało mnie podczas spowiedzi, mówiąc że nie popełniam grzechu ciężkiego, to jednak moje sumienie nie jest czyste.Czuję, że przez to odsunęłam się od Boga, bo tak wiele czasu prosiłam Go ,aby pomógł mi znaleźć wyjście z tej sytuacji.Czuję do Niego ogromną tęsknotę, modlę się wciąż jednak to już nie jest taki osobisty kontakt z przyjacielem jak kiedyś a raczej wypełnianie obowiązku. On tak wiele dla mnie zrobił a ja go znowu zawiodłam.
Kiedyś próbowałam zmienić męża, nakłonić do NPR ale to nie miało żadnego sensu, kłóciliśmy się o to przy każdej próbie rozmowy.Kiedy unikałam współżycia również kończyło się na sprzeczce. Ulegałam, modląc się usilnie o jakieś wyjście. W końcu dałam spokój.
Nasze małżeństwo uważam za bardzo udane, współżycie także. Nie daje mi jednak spokoju myśl, że zawiodłam zaufanie najważniejszej dla mnie Osoby - Boga.No i jeszcze ta, która spędza mi sen z powiek, że grzeszę w nadziei na Miłosierdzie Boże!
Bardzo proszę o odpowiedź.

Odpowiedź:

Używanie w małżeństwie środków antykoncepcyjnych jest grzechem. Od tej zasady nie ma wyjątków. W Pani sytuacji w grę wchodzi natomiast ewentualny brak dobrowolności tego czynu. Byłoby to jedynie materialne współuczestnictwo w czyimś grzechu. Jeśli ktoś zgadza się na współżycie z użyciem środków antykoncepcyjnych tylko zmuszony troską o dobro małżeństwa, o to by zachować w nim spokój i jako taką zgodę, wtedy nie popełnia grzechu. Przynajmniej nie ciężki. Warunkiem w takich sytuacjach jest jednak zdecydowany wewnętrzny sprzeciw wobec sytuacji. Trudno byłoby mówić o jedynie materialnym współdziałaniu gdyby się z sytuacji chciało czerpać pełną satysfakcję...

Skoro trzech księży podczas spowiedzi zdecydowało, że tak jest właśnie w pani sytuacji, to może się Pani tego trzymać...

J.

więcej »