magdalena 17.08.2005 19:06

Witam. Mam pytanie dotyczące alkoholu... Wg mnie to po prostu paranoja, że grzechem jest wypicie piwa przez 16-sto czy 17-latka a 18-latek może pić bez "konieczności" spowiadania się z tego. Moim zdaniem granicę zawsze winien wyznaczać zdrowy rozsądek i myślę, że mniejszym złem jest wypicie z rodzicami szklanki wina czy piwo przez osobą niepełnoletnią niż chlanie po kryjomu bandy dwudziestolatków i "nawalanie" się do nieprzytomności... Tak jest w naszej kulturze, u nas jest to grzechem, na południu natomiast nie... Czy Pan ustanowił dwa osobne Prawa czy jedno? Proszę mi to wytłumaczyć, nie rozumiem tego.

Odpowiedź:

Przecież nikt tu nie napisał, że upijanie się do nieprzytomności przez osoby pełnoletnie nie jest grzechem. Jest i to na pewno ciężkim. Niezależnie od kultury w której się żyje...

Zaś co do picia przez osoby małoletnie... Odpowiadający nie potrafi odpowiedzieć na pytanie jaka ilość alkoholu spożyta przez młodą osobę jest poważnym wykroczeniem moralnym. Przyjmuje się jednak zasadę: do 18 roku życia nie powinno sie pić wcale. Dlaczego? Alkohol dla młodego człowieka jest szczególnie niebezpieczny. Raz, że młody organizm mocniej na niego reaguje, dwa, że bardziej rozwijającemu organizmowi szkodzi, trzy, powoduje większe szkody w osobowości młodych ludzi. Świadomość tych zagrożeń wraz z ogólnym stanem trzeźwości w naszym kraju sprawiła, że Kościół w Polsce tak ostro do sprawy podchodzi... Może i w konkretnym przypadku nie jest to grzech ciężki. Chodzi jednak o to, by nikt nie lekceważył tego problemu.

Sprawa jest naprawdę bardzo poważna. Nie ma pijaka czy alkoholika, który by zaraz zauważył, że ma problem: że pije za dużo albo zbyt często. Widzą to inni, sam zainteresowany ostatni. U młodych niebezpieczeństwo lekceważenia poważnych symptomów jest jeszcze większe...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg