Antes 24.04.2011 11:10

Szczęść Boże. MAm pewien problem, mianowicie jestem chrześcijaninem wierzącym w miłość Jezusa, ostatnio przeczytałem jednak świadectwo osobiste Glorii Polo trafionej przez pioruna, która przeżyla śmierć kliniczną i sąd ostateczny. "Teraz, przy szóstym przykazaniu – „Nie cudzołóż” – powiedziałam sobie: „No wreszcie – przynajmniej przy tym przykazaniu nie mogą mi zarzucić jego naruszenia. Nie będą mogli wypomnieć mi jakiegoś kochanka, ponieważ przez całe życie wierna byłam jednemu mężczyźnie, to jest mojemu mężowi.” Na raz ukazano mi, że za każdym razem, gdy odkrywałam brzuch i pokazywałam ciało w seksownym bikini, sprawiałam, że obcy mężczyźni gapili się na mnie, mieli sprośnie fantazje i przez to nakłaniałam ich do grzechu. W ten prosty sposób dopuściłam się cudzołóstwa". Jak mam się odnosić do takich rzeczy? Zawsze miałem zdanie, że chodzenie w stroju kąpielowym na plaży nie jest niczym złym, wszyscy tak robią, a jednak Glorii Polo pokazano iż tak cudzołożyla. Czytając resztę odniosłem przykre wrażenie, że na sądzie ostatecznym Pan sądzi nas "skrupulatnie", czyli w przenośni mówiąc, "zaznacza ptaszkami, ktore grzechy popełniliśmy, które nie", jak mam się odnosić do potraktowania tej sprawy ze strojem kąpielowym? "Choćbym nie wiem, co robiła, wynik jest zawsze taki sam: sama wybrałam diabła na ojca w moim życiu. I powiadam Wam, nie ma podziału na grzechy. Nie ma podziału na niewinne, nieszkodliwe i niepozorne kłamstewka. Każde kłamstwo, to po prostu kłamstwo. Podobnie jak tych niepozornych kłamstewek nie ma także kłamstw z konieczności, albo z grzeczności, miłosierdzia czy litości i wielu innych ich rodzajów, jakie przebiegłe osoby wymyśliły za natchnieniem złych duchów" - odnosiłem się z początku do tego sceptycznie, gdyż nawet w swoim kazaniu Jezus powiedzial, ze licza się nie tylko grzechy, ale i motywy itp(dokładnie nie pamiętam ). Jak więc odnosić się do tego wszystkiego? Z moją wiarą zaczynało się robić bardzo dobrze, zaczynałem być już bardzo szczęśliwy z Bogiem, i nadal jestem, lecz ogarnął mnie strach przed tym, że Glorii Bóg powiedział że nawet gdy chodziła w "seksownym bikini", popełniła cudzołóstwo. I jak tu nie uważać na każdym kroku czy nie popełni się grzechu? (...) - link do pełnego artykułu. Proszę o odpowiedź.

Odpowiedź:

Zawsze trzeba słuchać Kościoła, a nie mistyków czy trafionych przez piorun. Oczywiście zło jest złem o żadnego nie wolno w sobie tolerować. Przesadą jest jednak uznawanie, że nawet za drobiazgi Bóg się mocno gniewa. Gdyby w takim stawianiu sprawy być konsekwentnym, to grzeszył i Jezus. Dlaczego? Bo spał, jadł  i nauczał zamiast pomagać cały czas cierpiącym....

Podstawowym błędem, który dość często się popełnia, jest, że człowiek zamiast otwierać się na dobro próbuje wyeliminować zło. A tak się nie da. Owszem, wielkie zło można odrzucić, ale pozostaną drobiazgi: krzywo spojrzałem na matkę, pomyślałem sobie coś złego o moim bliźnim, podczas modlitwy uciekły mi myśli. Czy naprawdę to takie samo zło, jak nieopiekowanie się stara matką, fałszywe oskarżenie bliźniego o zbrodnię czy porzucenie modlitwy?

Kościół uczy, że istnieją grzechy zrywające przyjaźń z Bogiem i osłabiające ją. Ciężkie (śmiertelne) i lekkie (powszednie). Naprawdę, trzeba się tego trzymać...

Co do chodzenia po plaży w stroju kąpielowym... Proszę wybaczyć, ale przekonanie, że każda nie do końca ubrana kobieta wzbudza w każdym mężczyźnie pożądanie, to jakaś aberracja. Na dodatek nie chodzi o sam wygląd, ale też zachowanie. Są ludzie, którzy będą mieli brudne myśli nawet na widok ubranej, ładnej kobiety. Nie przesadzajmy...

Jeszcze jedno. Tradycyjna teologia moralna rozróżnia cztery cnoty kardynalne. Pierwsza to roztropność, druga - umiarkowanie. (potem sprawiedliwość i męstwo). Ludziom, którzy wszędzie doszukują się wielkiego grzechu brakuje umiarkowania. A to też grzech...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg