L asdf A 23.05.2009 18:32

Witam
Mam 4 pytania ;)


+Dlaczego możliwe jest ponowne branie ślubu...? Miłość jest jedna i na całe życie. Śmierć nie stanowi końca miłości małżeńskiej. Wg mnie ponowne branie ślubu (po śmierci małżonka), to jakby nowa miłość, a miłość jest jedna...

+Czy nieczyste myśli, które same/nie same się pojawiają, lecz są odrzucane, są grzechem?

+Jeżeli w małżeństwie wytrysk nastąpi poza pochwą (niezamierzona sytuacja), ponieważ mężczyzna był już strasznie podniecony (dawno nie współżyli, bądź nie kontrolowali narastającego podniecenia), to jest to grzech? +Oraz jeżeli doszło do pełnego stosunku, a kobieta nie miała orgazmu, jej mąż może ją popieścić?


Z Bogiem!

Odpowiedź:

1. Śmierć rozwiązuje małżeństwo. Można uznać to za przejaw woli Boga. Bo to On jest Panem życia i śmierci człowieka.

W niebie nie będzie małżeństw. Pan Jezus pytany kiedyś, którego z mężów żoną będzie w niebie kobieta, która miała siedmiu mężów, tak właśnie powiedział, dodając, że w niebie ludzie będą jak aniołowie Boży.

Zdaniem odpowiadającego ta wypowiedź Jezusa mogłaby stanowić arcyciekawy wstęp do refleksji nad istotą nieba. W teologii i praktyce duszpasterskiej niewykorzystywany.

Wiadomo, że w niebie podstawą wszelkich relacji ma być miłość. Niebo nie jest przecież dla tych, którzy się w miłości nie wydoskonalili. Tacy muszą swoja miłość oczyścić w czyśćcu. Ta ziemska miłość (nie tylko małżeńska oczywiście, ale każda, byle prawdziwa) przez śmierć się nie kończy. To opinia św. Pawła z jego Hymnu o miłości (1Kor 13). Skoro w niebie będą też małżonkowie, to i ich miłość się nie skończy, a raczej tylko wydoskonali. Czy zatem miłość do exmęża czy exżony będzie się zasadniczo różniła od miłości łączącej w niebie np. dawnych znajomych? Czy będziemy wszystkich kochać jednakowo, tak samo? To pytanie staje się jeszcze poważniejsze, gdy zdajemy sobie sprawę, że sporo ludzi, zwłaszcza dawniej, miało na ziemi więcej niż jednego męża czy żonę. Jak mają w niebie wyglądać ich relacje?

Odpowiadający daleko jest od wyobrażania sobie nieba, jak to czynią w islamie, na kształt haremu, w którym szczęśliwe hurysy otaczają szczęśliwego zbawionego. Ten obraz nie uwzględnia kobiet, nie uwzględnia szczęścia kobiet, które też mogły na ziemi kochać nie jednego mężczyznę. Czy to znaczy jednak, że relacje wszystkich z wszystkimi będą tak bliskie i zażyłe jak z mężem czy żoną, tylko bez zazdrości? Czy przykładowo - jedna kobieta będzie w niebie jednakowo kochała swoich trzech byłych mężów, a oni nie będą o siebie zazdrośni? I nie chodzi nawet o współżycie seksualne. Ale czy nie będą zazdrośni o duchową bliskość?

W tym miejscu chyba dochodzimy do sedna sprawy. Do pytania czym tak naprawdę jest miłość w niebie. Jak by nie próbować ujmować jej sedna, jej natury, widać, że musi się różnić od naszych ziemskich o niej wyobrażeń. Jedna kobieta, jeden mężczyzna, mogą być w bliskich, zażyłych stosunkach z kilkoma osobami, a jednocześnie te miłości, te związki pozostają czyste; nie ma powodów do zazdrości, one niczego nie psują w relacjach z innymi.

2. Niechciane myśli nie są grzechem. Najwyżej uciążliwą pokusą.

3. a) Jeśli do takiej sytuacji doszło niechcący, wskutek nieuwagi, a nie było to zamierzone działanie, grzechu nie ma. Na przyszłość trzeba bardziej uważać.

3. b) Tak. Kobieta ma prawo do pełnej satysfakcji.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg