19.03.2009 14:35
Mam wątpliwości co do odpowiedzi jakiej udzielono 2009-02-21 23:26:13 na pytanie o antykoncepcję. Nauka Kościoła głosi, iż są sytuacje kiedy małżonkowie z ważnych przyczyn mogą stosować antykoncepcję. Czy w określonym wypadku są to rzeczywiście ważne przyczyny, to ocenia spowiednik i małżonkowie w swoim sumieniu. Z doświadczenia wiem, że spowiednicy zazwyczaj podchodzą do tego z większym zrozumieniem niż Odpowiadający. Zatem, często wysuwany argument, że księża nie rozumieją życia małżonków ma się nijak do rzeczywistości. Oddalenie od siebie małżonków może i jest nienormalne, ale niestety nie zawsze zawinione. Najbardziej nienormalne jest to, że dla niektórych wyjazd za granicę (czyli oddalenie się małżonków) jest jedyną szansą na godziwe życie. Pomijam definiowanie "godziwego życia" bo to znowu kwestia sumienia.
Odpowiedź:
Nie jest prawdą jakoby Kościół uczył, że z ważnych przyczyn małżonkowie mogą stosować antykoncepcję. Spowiednik może na to zezwolić żonie zmuszanej do współżycia przez zaniedbującego dzieci męża. Może użyć takiego środka kobieta (bez zgody spowiednika) narażona na gwałt w czasie jakichś społecznych niepokojów (w Polsce ten powód od kilkudziesięciu lat praktycznie nie występuje). Ale to patologia, a my zdaje się mówiliśmy o normalnym małżeństwie.
Najlepszy obrazem postawy Kościoła (nie konkretnego księdza) wobec antykoncepcji jest głośna ostatnio sprawa stanowczego sprzeciwu papieża wobec stosowania prezerwatyw w obliczu AIDS. Czy fakt spotykania się z żoną raz na jakiś czas to ważniejszy powód dla stosowania antykoncepcji niż możliwość zarażenia się od małżonka wirusem HIV?
Tu nie chodzi o to, czy rozumiem czy nie sytuację pytającego. Nie mam władzy dyspensowania od nauczania moralnego Kościoła. I nie ma jej nikt, choć niektórzy księża - także publicznie krytykującym moje odpowiedzi na innych forach internetowych jako przejaw ciasnoty umysłowej - zdają się o tym zapominać.
J.