Sabina 21.07.2005 23:00

Kilka lat temu podjęłam się bardzo istotnego zadania. Pamiętam dokładnie, że podjęłam się go dla Jezusa. Żyłam wtedy permanentnie w grzechu ciężkim (małżeństwo - tylko ślub cywilny). Czy możliwe jest, aby Jezus - mimo tego, że żyłam właśnie w grzechu ciężkim - zwrócił mi uwagę na powyższe zadanie i w pewnym sensie wybrał mnie do jego realizacji? Przecież pozbawiona łaski uświęcającej byłam odłączona od darów Ducha Świętego?
Zadanie to kontynuuję, wiele wskazuje na to, że zakończy się ono z pożytkiem. Obecnie mam już ślub kościelny.

Odpowiedź:

Bóg działa jak chce. Jego działanie nie musi być podporządkowane jakiś naszym, ludzkim kryteriom. Przecież skłaniając Cię do podjęcia owego istotnego zadania jednocześnie też sprawił, że uregulowałaś swoje życie prywatne. Może powołanie do owego zadania było jednoczesnie podaniem Ci ręki, abyś wyszła z grzechu? Bóg to wie.

Przy okazji jednak warto zwrócić uwagę, że Bóg często posługuje się ludźmi grzesznymi. Ludzka słabość Mu nie przeszkadza. Np. zaparcie się Piotra nie zmieniło Jego wyboru. Chyba ciągle aktualne są słowa Jezusa o jawnogrzesznicy, iż ten, komu wiele darowano, bardziej miłuje...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg