Gość 03.03.2016 20:18

Mam pytanie - jak rozróżnić, czy myśli są moje i czy miałam nad nimi kontrolę, czy występują niezależnie ode mnie? Chodzi mi o myśli obrażające Boga. Najprawdopodobniej wywołane są przez nerwicę, gdyż dopiero, gdy zachorowałam, zaczęły się pojawiać. Np. dzisiaj wyobraziłam sobie Pana Jezusa w sytuacji, w której myśląc o ludziach, nie uznałabym tego za grzech, jednak jeżeli chodzi o Boga, wydaje mi się, że był to grzech. Chodzi mianowicie o to, że sama nie wiem, czy pozwoliłam tej myśli się rozwinąć, zostać, czy nie miałam na nią wpływu. Myślę, że ok. 3 sekund ją dopuściłam, ale zaraz odrzuciłam i zaczęłam żałować. Nie jestem pewna, czy myśl była dobrowolna. Czy takie sytuacje mam uznawać za grzech ciężki?

Odpowiedź:

Nie wydaje mi się, by człowiek z nerwicą natrętnych myśli mógł myślą popełnić grzech ciężki. Zwłaszcza gdy ta myśl pojawiła się na kilka sekund. Nie tylko nie widziałbym tu ciężkiego grzechu, ale żadnego...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg