AGAta 25.12.2015 21:27

Witam. Mam pytana odnośnie przestrzegania kodeksu ruchu drogowego.Ksiądz rekolekcjonista na kazaniu powiedział,że nie przestrzeganie przepisów ruchu drogowego to grzech przeciw 5 przykazaniu Bożemu. Ja np. mieszkam w wiosce,która podzielona jest na dwie części bardzo ruchliwą drogą. Niedawno przy skrzyżowaniu namalowali nam przejście dla pieszych. Ja mieszkam tu w sumie już ponad 39 lat i nigdy nie było tu przejścia dla pieszych. Wcześniej każdy przechodził przez to skrzyżowanie w miejscu w którym sam uważał, że jest bezpiecznie aby przejść na druga stronę ( na drugą część wioski) i nie raz bezpieczniej było poczekać dłużej niż przechodzić. I pytanie 1). Czy jeśli pominę to przejście dla pieszych i nadal będę przechodzić na drugą stronę wioski przez to nasze skrzyżowanie nie po tym przejściu ale w miejscu bezpiecznym, to czy będę się musiała z tego spowiadać?????? 2). Czy jeśli wsiądę za kierownicę i nie zapnę pasów bezpieczeństwa a chcę dojechać do sklepu w mojej wiosce, oddalonego od mojego domu jakieś 300 metrów to też będę musiała się z tego spowiadać, będzie to grzech ciężki????. Proszę o odpowiedź,bo mnie ta spraw gnębi.

Odpowiedź:

Nieprzestrzeganie przepisów ruchu drogowego jest grzechem w takim stopniu, w jakim stwarza jakieś zagrożenie, zwłaszcza jakieś większe.

Jeśli przechodzisz przez drogę poza pasami, to istotne jest jak się zachowujesz. Jeśli człowiek się rozejrzy i upewni, ze nic nie jedzie i wtedy przejdzie, to żaden to grzech. Jeśli jednak wskakuje pod auta, które muszą hamować, to oczywiście jest to niebezpieczne, złe...

Podobnie z pasami. Prawdopodobieństwo że przydadzą się na 300 metrowej drodze w terenie zabudowanym jest niewielkie. Więc i wina, jeśli w ogóle, to niewielka.

Podobnie z innymi przepisami. Np. co innego jechać 70 km/h przez wioskę w środku nocy gdy nikogo na chodniku nie widać, co innego w środku dnia, gdy wokół jest pełno ludzi, z których każdy może nagle wyjść na ulicę. Ale już np. przejechanie na czerwonym świetle, na zasadzie "może zdążę przed innymi" to proszenie się o wypadek. Co innego, gdy światło się zepsuło i człowiek robi to ostrożnie...

Czyli chodzi o faktyczne niebezpieczeństwo, jakie swoim zachowaniem człowiek na drodze powoduje. Nawet jeśli nic się nie stało.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg