Karolka 18.07.2012 20:51
Szczęść, Boże! wiem, że chodzenie w niedziele do sklepu jest grzechem, ponieważ sami nie pozwalamy innym osobom uświęcać tego dnia, bo muszą pracować. jak to jest z innymi rozrywkami, np kino, teatr, koncerty czy choćby pójście do kawiarni lub zamówienie pizzy? czy to też jest grzechem? i jakiej wagi? czy jeżeli pójdziemy w niedzielę po coś do sklepu, bo zapomnieliśmy pójść wcześniej, a jest to nam potrzebne, to czy popełniamy grzech ciężki? czy to jest sprawa ważna?
z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam ;)
W wyjaśnieniu tego dylematu pomaga uświadomienie sobie, że istnieją prace, które koniecznie należy wykonać, a istnieją też takie, których wykonywać nie trzeba. Wiadomo, lekarz na dyżurze pracować musi. Bo to czasem sprawa życia i śmierci. Podobnie jest ze strażakiem, policjantem czy pracownikiem pogotowia energetycznego albo wodno-kanalizacyjnego. Bywają awarie, które trzeba naprawić zaraz, bo ich nienaprawienie grozi wielkimi stratami...
To tak zwane prace służebne. Jest też cała gama innych zajęć, które choć nie niezbędne, pomagają innym w świątecznym przeżywaniu niedzieli. To będą zatrudnieni w restauracjach, obsługujący miejskie autobusy czy stacje benzynowe. Oni pracują, żeby inni mogli miło spędzić czas na rozmowach z bliskimi bez konieczności stania przy garnkach albo żeby dało się do tych znajomych dojechać.
W katechizmie Kościoła katolickiego napisano, że jeśli ktoś jest zmuszony pracować w niedzielę, powinien zadbać o należny mu wypoczynek w innym dniu. Bo człowiek po prostu musi wypoczywać. Bez tego funkcjonuje coraz gorzej...
Czy dla dobrego spędzenia niedzieli potrzeba, żeby były otwarte sklepy? Otóż z pewnością nie. Zakupy, zwłaszcza te wielkie, to coś przynależącego do codziennych spraw. Prawda jest, ze niektórzy traktują możliwość robienia takich zakupów jak święto, ale to już jest trochę chore. To wyraz konsumpcjonizmu i trudno wymagać, by inni, dla spełnienia tej zachcianki, musieli pracować...
A co jeśli ktoś zapomni czegoś kupić? Są kraje, w których sklepy są w niedzielę zamknięte i jakoś da się żyć. W sumie jednak co innego otwarcie sklepu dla zapominalskich - rano na trzy godziny - a co innego planowanie, że to przyniesie spory zysk. Proszę zwrócić uwagę, że wielkie galerie są otwarte w niedzielę z powodu tego, ze ludzie mają więcej czasu na zakupy. To jest obliczone na duży zysk. Małe - podobnie. Otwarte są, zazwyczaj te - zwłaszcza po południu - które handlują alkoholem...
Czy grzechem jest praca w takim sklepie? Jeśli człowiek nie ma innego wyjścia - nie. Czy grzechem jest nakazywanie pracownikom przychodzenie do pracy w niedzielę? Tu już chyba gorzej. Pieniądz to przecież nie wszystko. Dobro człowieka też powinno się liczyć....
Czy grzechem jest kupowanie w niedzielę? Odpowiadający widziałby sprawę tak: jeśli ktoś kupuje jakiś drobiazg - lody, cukier czy chleb, bo wcześniej zapomniał, a zasadniczo w niedzielę nie pracuje, to nie problem. Gorzej, gdy planuje takie zakupy, specjalnie szuka do nich okazji w niedzielę. Bo to już jest niechrześcijański styl życia...
J.