ula 20.12.2008 18:35

Witam,
1. Kościół zabrania uzywania prezerwatyw argumentując, ze wyklucza to możliwość przyjęcia potomstwa. Tymczasem ta metoda antykoncepcji poczęcia nie wyklucza, gdyż zawsze zostaje pewien procent prawodpodobieństwa, że nie zadziała. Tak więc podobnie jak metoda naturalna, prezerwatywy jedynie mocno ograniczają, a nie wykluczają możliwość poczęcia. Jaki więc sens ich zabraniania..?

Można argumentować, ze ich "niewłaściwość" tkwi w nienaturalności. To jednak absurd- życie współczesnego człowieka polega na takim nagieciu natury do własnych potrzeb, że praktycznie żadna czynność nie jest wykonywana "naturalnie", a jednak KK żadnej z nich ( prócz antykoncepcji) nie zabrania.

2. Na religii uczono mnie, że warunkiem ważnego zawarcia małżeństwa jest pragnienie posiadania potomstwa przez małżonków. Co w takim wypadku z ludźmi starymi..? Lub takimi ( kobieta po 40), dla których spłodzenie dzieci wiąże sie z ogromnym ryzykiem słodzenia dziecka ciężko chorego?
Czy są oni zwolnieni z koniecznosci posiadania potomstwa? Czy też nie mają prawda do ślubu?

Z góry dizękuję za odpowiedź

Odpowiedź:

1. Intencją używających prezerwatywy jest uniknięcie poczęcia. Gdyby nie chcieli go uniknąć, to by ich nie używali.

Istotą zła antykoncepcji nie jest fakt, czy coś jest sztuczne czy nie, ale odrywanie przyjemności od prokreacji. Moralne jest tylko podjęcie stosunku z natury niepłodnego (czas w cyklu kobiety, wiek, choroby) a nie uczynienie go niepłodnym...

2. Nie chodzi o to, że koniecznie trzeba dążyć do posiadania potomstwa, ale o to, by być na tę możliwość otwartym... By nie wykluczać, ze w tym związku - jak Pan Bóg da - pojawia się dzieci...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg