Zenobia 21.10.2003 15:56

Do jakiego stopnia picie alkoholu nie jest grzechem? Czy jeśli wdycham dym z papierosów pochodzących od innych palaczy to mam grzech?

Odpowiedź:

1. W ocenie moralnej używania alkoholu należy zwrócić uwagę na kilka czynników:
a) kto pije: czy jest to osoba pełnoletnia, kobieta w ciąży itp...
b) w jakich okolicznościach pije: np. czym innym jest wypicie piwa, kiedy się wraca do domu na piechotę, a czym innym, gdy ma się jeszcze prowadzić samochód
c) ile pije: grzechem jest upijanie się, a nie samo spożycie alkoholu. Granica ta oczywiście jest nieostra. Trzeba jednak pamiętać, że jednym ze skutków spożycia alkoholu jest zanik krytycyzmu. Dlatego opinia co do stanu trzeźwości samego pijącego nie jest obiektywna. Lepiej pić mniej, niż przesadzić. I warto słuchać, co mówią inni...
d) jak często pije: grzechem jest częste, regularne picie, gdyż prowadzi do alkoholizmu. Podobnie jak w poprzednim przypadku pijący nie potrafi obiektywnie ocenić, czy używanie alkoholu nie wymyka się już spod kontroli. Praktycznie wszyscy alkoholicy do pewnego momentu uważają, że nie ma żadnego problemu. Znów warto słuchać otoczenia, które najczęściej dostrzega problem znacznie wcześniej. Oznak popadania w nałóg jest oczywiście więcej (możesz o nich przeczytać np. TUTAJ . Zwróćmy uwagę na jedną: człowiek popadł już w nałóg, gdy wszystko robi z myślą o piciu. Nieważne jak długie są jego przerwy w używaniu alkoholu. Jeśli okres abstynencji wypełniony jest myślą: „a potem się napiję” to mamy już do czynienia z nałogiem. Podobnie jest zresztą w sytuacji każdego innego uzależnienia: od narkotyków, hazardu czy komputera. Okresy „abstynencji” uspokajają, ale tak naprawdę nie jest ważne ile bez „uzależniacza” wytrzymujemy, a tylko czy potrafimy bez niego normalnie funkcjonować, czy potrafimy bez niego znaleźć sobie miejsce, sensownie wypełnić czas itp...

2. Nikt chyba dla przyjemności nie wydycha dymu tytoniowego pochodzącego od innych palaczy. Na pewno więc w takiej sytuacji nie mamy do czynienia z grzechem... Dodajmy: palenie jest grzechem w takim stopniu, w jakim szkodzi mojemu (i otoczenia) zdrowiu. Czym innym jest wypalanie przez zdrową, pełnoletnią osobę kilku papierosów tygodniowo, czym innym palenie w sytuacji, gdy wyraźnie ruinują czyjeś zdrowie (np. gdy palącemu grozi wskutek niedotlenienia kończyn ich amputacja...)

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg