XYZ12345
24.05.2008 11:49
Szczęść Boże!
Na łamach strony napisano już wiele na temat krzywoprzysięstwa. Jak sprawa ma się jednak, gdy idzie o sytuacje z życia codziennego, gdzie ludzie słowa: "przysięgam" używają często jako synonimu, zamiennika, np. do słowa "przyrzekam", bądź "obiecuję", przysięgając MIĘDZY SOBĄ, nie traktując tego jako uroczystego wezwania Boga na świadka tego, co się mówi, nie czyniąc z Niego rękojmii prawdy wypowiadanych słów? Czy wiarołomstwo jest grzechem, gdy przysięga została złożona NIE Bogu, ale ludziom - drugiemu człowiekowi, i czy każda przysięga, nawet ta, która NIE ZAWIERA słów bezpośrednio wzywających Boga na świadka wypowiadanych słów, np. "Przysięgam na Boga (...)", również posiada do Niego odniesienia i również, jak wspomina dosyć niejasno KKK, wzywa Go na świadka, czyniąc z tego, w wypadku krzywoprzysięstwa ciężką materię czynu (grzech ciężki)? Także odnośnie przysięgi na wierność państwu, w wypadku, gdy ktoś pod przysięgą w sądzie (oczywiście nie zeznaje fałszywie przeciwko komuś, gdyż tu nie ma wątpliwości co do ciężaru winy), ale np. gdy w formie własnej obrony zataja pewne fakty, bądź w wypadku przysięgi wojskowej, gdy ktoś wypowiada zadaną "formułę", w rzeczywistości nie poczuwając się do obrony ojczyzny, uważając to za nadużycie jego wolności, swobody, czy aby na pewno będzie mowa o krzywoprzysięstwie, które jest grzechem ciężkim?
Odpowiedź:
Odpowiadający ludzi, którzy mają problemy z nierozważnie złożonymi przysięgami, odsyła do spowiednika. Skoro jednak tym razem jest to pytanie dotyczące teorii... To zajrzyjmy do podręcznika teologii moralnej ks. Olejnika (tom 5).
Chyba trzeba najpierw wyjaśnić pojęcia. Otóż obietnicę składaną ludziom z powołaniem się na Boga nazywamy przysięgą. Przyrzeczenie składane samemu Bogu nazywamy ślubem.
Ślub w sensie ścisłym i ustalonym w teologii oznacza pewien akt, w który człowiek zwraca sie wprost do Boga i zobowiązuje się coś Mu uczynić. Jest to więc - jak pisze ks. Olejnik - obietnica uczynienia lub zaniechania czegoś. Ważne jest tu podkreślenie, że nie chodzi o dobrą chęć, dobre postanowienie, ale o ścisłe zobowiązanie się.
Na nazwę ślubu w pełnym tego słowa znaczeniu zasługuje tylko taka obietnica, która może być przez Boga przyjęta. Musi to więc być ślub ważny i godziwy. Czyli:
a) ze strony ślubującego obietnica musi być uczyniona rozważnie
b) to co się Bogu ślubuje, musi być czymś dobrym, lepszym niż to, co było dotychczas.
Ślub musi być aktem dodatkowego uczczenia Boga. Nie godzi sie więc ślubować rzeczy złej. Taki ślub byłby zresztą nieważny i grzeszny. Ale przedmiotem ślubu może być też tylko to, co zależy od człowieka, w czym człowiek jest panem i o czym decyduje (ślub abstynencji uczyniony przez alkoholika byłby wiec nieważny).
Teologowie uważają też, że ślubować można tylko to, do czego się nie jest zobowiązanym na mocy prawa. Idąc tym tokiem myślenia ks Olejnik w swoim podręczniku pisze, ze nie jest ślubem w sensie ścisłym zobowiązanie sie do tego, co jest i tak konieczne do zbawienia. Może nim by tylko to, co jest nieobowiązkowe i lepsze. Czyli nie jest ślubem nawet szczera obietnica, że nie będzie sie kraść czy zdradzać żony. Może nim być np. ślub udania się na pielgrzymkę, odmawiania jakiejś modlitwy itp...
Aby ślub był ważny, musi być on czynem dobrowolnym. "Do ważności ślubu jest wiec konieczna przemyślana decyzja" - pisze ks. Olejnik. Nie ma mowy o ślubie czynionym nieświadomie lub wbrew woli ślubującego. "Dlatego też nieznajomość lub błąd, dotyczący istotnych spraw związanych z samym ślubem lub przedmiotem ślubowanym, czyni ślub nieważnym, a więc nie istniejącym".
Niedopełnienie ślubu jest oczywiście grzechem. "Jego ciężkość zależy obiektywnie od powagi samego przedmiotu ślubu, subiektywnie zaś, od intencji ślubującego". Najpoważniejszym, z natury ciężkim grzechem, jest niedotrzymanie ślubu publicznego (ślub czystości składany przy diakonacie, śluby zakonne). BY niedotrzymanie ślubu prywatnego było grzechem ciężkim "konieczny jest poważny przedmiot i równocześnie wyraźna intencja związania się w taki właśnie poważny sposób".
Ślub może stracić swą ważność. Oczywistym to jest, gdy ktoś ślubował na jakiś czas. Ale np gdy ktoś ślubował, ze codziennie będzie czytać fragment Pisma świętego a stracił wzrok, nie sposób by wymagać od niego wypełnienia ślubu....
Od ważnego ślubu można uzyskać zwolnienie. Kompetentnej władzy w Kościele (odnośnie niepełnoletnich wystarczą rodzice). Ale potrzeba tu ważnej przyczyny...
W praktyce często jest tak, że ludzie składają takie ślubowania nieprzemyślane, nieroztropnie itd. Gdy pojawiają sie wątpliwości wtedy najlepiej porozmawiać ze spowiednikiem i z nim wszystko wyjaśnić..
Przysięga to odwołanie się do Boga na świadectwo prawdziwości swego twierdzenia lub szczerości czynionej obietnicy. Ks. Olejnik jest zdania, że nie ma jej w samym słowie "przysięgam", ale w odniesieniu do Boga. Musi być ono (to odwołanie) widoczne choćby w kontekście przysięgi, czyli tego co się twierdzi czy tego co się przyrzeka.
Aby przysięga była godziwa i dozwolona, musi spełniać trzy warunki. Po pierwsze, przysięgą można potwierdzać tylko prawdę. Po drugie, jeśli jest złożeniem obietnicy, musi obiecywać coś dobrego. Po trzecie, powinna być używana jedynie w wyjątkowych wypadkach. Lekkomyślne przysięganie, w błahych sprawach, należy uznać za niegodziwy... Bo pamiętając o tym że Jezus zachęcał by wcale nie przysięgać trzeba traktować ją nie jako coś polecanego, ale raczej tylko dopuszczalnego...
Przysięga która ma potwierdzić prawdę oczywiście zawsze obowiązuje. Jeśli w przysiędze coś przyrzekamy, to czasem taki obowiązek dotrzymania przysięgo może ustać. Dzieje się tak, gdy ustaje istotny powód, dla której się ją złożyło. Podobnie jest, gdy sytuacja tak się zmieniła, ze jej wypełnienie stałoby się czymś złym lub niemożliwym do spełnienia... Zwolnić z przysięgi lub unieważnić ją może tylko kompetentna włsdza kościelna...
J.