Maya
24.07.2007 14:04
W TVN 24 była dyskusja nt. Harrego Pottera. Wypowiadał się pewien ojciec (jezuita). Mówił on, iż KK negatywnie odnosi się do tej książki i propagowania w niej magii, okultyzmu, satanizmu itp.
Słuchałam uważnie tej wypowiedzi i sens był taki, iż KK negatywnie odnosi się do tej książki. Co mnie zadziwiło ze względu na to, iż myślałam, że KK w ogóle do żadnych książek (literatury) się nie odnosi, nie zajmuje żadnego stanowiska. Oczywiście potępia magie, okultyzm itp. Ale żeby samą książkę? To wydaje mi się dosyć dziwne, ponieważ w takim razie KK musiałby się odnieść niemalże do każdej książki na świecie (no bo dlaczego jedną pomijać, a do drugiej sie odnosić...?), co jest oczywiście kuriozalne. To jak jest naprawdę?
Z góry dziękuję za odp.
Zdania w Kościele na temat Harrego Pottera są podzielone (oficjalnego stanowiska oczywiście nie ma). Jedni uważają go za wielkie niebezpieczeństwo dla wiary. Inni widzą w nim tylko piękną baśń (odpowiadający przychyla się do tej drugiej opinii). Kłopot w tym, że ci, którzy próbują go bronić są przez tych pierwszych zaraz zaliczani do wrogów wiary. I merytoryczna dyskusja, poparta konkretnymi przykładami, jest w tym wypadku bardzo trudna. Bo z góry ucinana oskarżeniami...
Można więc się spotkać z takimi opiniami, jak
TUTAJ . Jego autor nie zauważył jednak (widać nie chciał), że prywatne zdanie kardynała, który potem został papieżem, nie jest jeszcze nauczaniem Kościoła. Nieżyjący Jan Paweł II na ten temat sie nie wypowiadał. A za jego czasów wydano słynny dokument o zagrożeniach płynących z New Age. Pytani przy tej okazji O Harrego Pottera dostojnicy przedstawiający dokument potraktowali sprawę nieco z przymrużeniem oka (zobacz
TUTAJ.
Kościół rzeczywiście dziś do książek się nie odnosi. Indeks ksiąg zakazanych został zniesiony jakieś 40 lat temu...
J.