ala 06.11.2008 11:25

uważam, że wybór prezydenta w USA jest zawsze trudny dla katolika. Ponieważ albo wybierze demokratę, który godzi się na aborcję, związki homoseksualne, albo wybierze republikanina, któy jest za karą śmierci, zezwala na posiadanie broni przez wszystkich obywateli (używanie jej też) ale przede wszystkim szuka argumentu do wojny i podporządkowywania innych krąjów wobec USA poprzez argumenty militarne. w czasie tych wojen ginie wielu cywilów z podbijanych państw. Rozważając takie argumenty, wybrałabym jednak Obamę, bo wg mnie to zdecydowanie mniejsze zło. Należy prowadzić dyskusję na argumenty w sprawie aborcji i legalizacji związków homoseksualnych wskazując zło z tych działań wyynikające. Ale nie można wybrać człowieka, który jednym podpisem zgładzi tysiące ludzi (swoich żołnierzy i cywilów atakowanych państw),tylko dla własnych celów. (Nie łudźmy się, Amerykanie nie walczą ze wszystkimi uciskającymi swój naród dyktatorami, ale tylko tymi, którzy wypowiedzieli "posłuszeństwo" Ameryce!) Zastanawiam się dlaczego Kościół mimo wszystko poiera republikanów, pewnie więcej kasy dają. (To tylko moje zdanie). A moje pytanie brzmi: Dlaczego Kościół mimo wszystko popiera republikanów a nie demokratów?

Odpowiedź:

Kościół nie popiera konkretnych partii. Ale czasem jego ważni przedstawiciele wypowiadają się w kwestii takiego czy innego konkretnego kandydata. Bo mają obowiązek troszczyć się o morale wierzących; by przez swój wybór prezydenta, chrześcijanie nie opowiadali się za zbyt wielkim złem.

Masz rację pisząc, ze obaj kandydaci do stanowiska prezydenta USA nie byli kandydatami, którzy gwarantowaliby troskę o ład moralny w tym kraju. Na ile ten, którego wybrano rzeczywiście o prawdziwe dobro ludzi się zatroszczy, czas pokaże. Możemy wrócić do pytania za kilka lat. Póki co zapowiada się wzmożenie rzezi nienarodzonych dzieci...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg