pytajnik 08.04.2008 19:31

„Nigdy nie jest nieczystym spojrzenie niewinne i bez złej myśli, obojętnie ku czemu byłoby skierowane. Dla czystego wszystko jest czyste. Dla nieczystego wszystko jest brudne, bo czegokolwiek dotknie, zaraz uczyni nieczystym.
Nieczystość spojrzeń zależy od:
- Natury samego przedmiotu, który niesie ze sobą poważne niebezpieczeństwo podniecenia
- Intensywności spojrzeń. Jeżeli spojrzenie jest przelotne, nie ma grzechu ciężkiego; jeśli długotrwałe, niesie niebezpieczeństwo podniecenia.
- Samej chęci wywołania podniecenia (...)”

Tak mówi nauczanie Kościoła. Ale co to znaczy:
- natura przedmiotu? - np. nogi? Ale sam odpowiadający pisał, że czyste spojrzenie na nogi grzechem nie jest....
- intensywność spojrzeń - jak długo patrzymy na twarz to może być to grzechem? A na nogi, jesli ktoś patrzy czysto ale długo to już dopuszcza się grzechu? Czy spojrzenie intensywne to jest to spojrzenie długie czy może coś jeszcze?

I druga kwestia:
Ktoś tu kiedyś dał cytat z jakieś starokatolickiej strony chyba, że każde dobrowolne dłużze spojrzenie na nogi, ramiona, plecy itp. płci przeciwnej motywowane ciekawością bądź przyjemnością jest grzechem ciężkim...tak faktycznie jest? Na adonai.pl (chyba) przeczytałem, że teraz Kościól już nie rózróznia w ten sposób partii ciała...jak to jest? I czy to znaczy, że jak np. podoba mi się na studniówce dziewczyna to nie moge na nią patrzeć długo (bo ma odsłonietę ramiona, a patrze w celu przyjemności - oczywiście nieseksualnej)

Trzecia kwestia:
A co jeśli patrze się w jakiś neutralny punkt ale na skraju mojego pola widzenia dostrzegam nogę kobiety i nie usuwam tego stanu rzeczy itp. to jest to już grzech? (nie kieruje oczu przeciez wprost na te nogi tylko je poprostu dłużej dostrzegam).

Pozdrawiam,

Bóg zapłać

Odpowiedź:

1. Proszę zwrócić uwagę, że odpowiedź na zadane pytanie znajduje sie już w przytoczonym tekście. Jest mniej istotne na co ktoś patrzy, ale jakie ma intencje. I właśnie tym intencjom jest poświęcona druga część wypowiedzi, w której znajdują się trzy punkty wyjaśniające sprawę.

Dla oceny intencji jest ważne to, co człowiek ogląda. Nawet długotrwałe przypatrywanie się kostkom ubranej kobiety (np. przez człowieka ze złamaną nogą, który zachwycony jest cudem pracy stawu skokowego) nie jest żadnym grzechem. Po pierwsze dlatego, ze nie ma intencji wywołania podniecenia, a po drugie dlatego, że kostka to widok zgoła niewinny. Inaczej jest z przypatrywaniem się tym częściom ciała, które z natury rzeczy mogą szybciej wzbudzić podniecenie seksualne. Uwaga: cały czas mowa o w miarę normalnym człowieku, nie kimś, kogo widok kobiecych kostek podnieca. Taki człowiek powinien zastosować własne kryteria, dostosowane do jego wrażliwości...

Drugi punkt też chyba jest jasny. Ktoś kto przeglądając internet trafił na zdjęcie rozebrane kobiety, zarejestrował fakt i wyszedł z tej strony nie popełnia grzechu. Nie zatrzymał się na tym, nie szukał podniecenia w oglądaniu nagości.

Trzeci punkt też w sumie jest jasny. Można nieczysto patrzyć w oczy kobiety od stóp do głowy otulonej ubraniem. Jest tak, gdy ktoś robi to dla podniecania się...


2. Proszę wybaczyć, ale niczego takiego odpowiadający tu nie pisał. I nie przypomina sobie, by ktokolwiek w ciągu ostatnich paru lat taki problem poruszał. Być może gdzie indziej był ten problem poruszany, ale nie u nas...

Trudno podać katalog miejsc, na które patrzyć można, a na które patrzyć nie można. Trudno zmierzyć intensywność spojrzeń. Jak wyjaśniono wyżej widok jednej części ciała może być dla konkretnego mężczyzny większą okazją do grzechu, innej mniej. Na dodatek warto zauważyć, że nie tylko widok poszczególnych części ciała może być podniecający, ale np. ruch, głos itd. Nie da się tu wyznaczać jednoznacznych granic.
Każdy musi to rozstrzygać w swoim sumieniu. Według podanych w punkcie 1 pytania kryteriów.

3. Jak wyżej.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg