Justyna 04.02.2007 15:33

Szczęść Boże.
od jakiegoś czasu pojawiły się w mojej głowie pewne wątpliwości i chciałabym prosić księdza o rade bo w normalny sposób wstydzę sie o to zapytac.
Otóż ostanio ciągle nachodzą mnie myśli ze powinnam sie ciągle modlić, przychodzą mi do głowy różne modlitwy, różne sprawy, różne myśli i czuje że kiedy pojawi się w mojej głowie myśl o jakims nieszcześciu ktore spotkało np inny ludzi to powinnam sie pomodlić o to żeby Bóg uchronił mnie i moich bliskich od tego bo inaczej może sie ono nam przydarzyć, że to tak jakbym zgadzała się na nie, ale taka ciągła modliwta jest kłopotliwa, czy moge więc próbowąć zagłuszyć to poczucie o potzrebie ciagłej modlitwy, bez obawy,że narażam sie gniew Boży i siebie i innych na nieszczecia?? Czy Bóg nie odbierze tego jako lenistwo??

Zastanawiam się też co jest ważniejsze modlitwa czy pomoganie innym. Ostanio ogolnie dużo sie modle i czasem mam wątpliwości czy np. pomóc mojej mamie zmywając naczynia (nawet jeśli o tą pomoc nie prosi) czy pomodlić sie, bo jesli pozmywam naczynia może zbraknąc mi czasu na modlitwe a Bóg tej modlitwy ode mnie oczekuje i wtedy boje sie ze może ukarać mnie albo co gorsza moja mame, ze ona "stoi na mojej drodze do modlitwy". Moja mama też jest religijną osoba i ona oraz moj ojciec i siostra sa najwazniejszymi ludzi dla mnie na tym świecie, ale mama troszczy sie o mnie i czasem mowi zebym nie modliła sie tak dlugo w nocy tylko zebym sie wyspała bo sen jest potrzebny. Z drugiej strony jesli wybiore modlitwe a nie pomoge mamie boje sie że zaniedbuje ukochaną mi osobe, ale do tego dochodza jeszcze wyrzuty sumienia ze biore sie za jakas prace tylko dla tego zeby sie nie modlić kiedy czuje potrzebe modlenia sie a juz nie mam na to siły.

Zastanawiam sie też czy kiedy modle sie dlugo w nocy i mało śpie, może nawet za mało to Bóg traktuje to jako poświęcenie i Mu sie to podoba czy jest Mu to nie miłe i odbiera to jako szkodzenie sobie?? Bo czasem naprawde czuje sie nie wyspana albo rano jem sniadanie za szybko, ale przecież jakoś żyje. Co więc zrobić?? Czy ograniczyć te modlitwy??

Jest jeszcze jedna sprawa... ciągle mam wyrzuty sumienia ze nie powinnam sie modlić tylko za siebie i za moja rodzine ale za innych również ale jeśli chce wymienić wszytskich ludzi o ktorych chce sie pomodlic i wszytskie ich problemy schodzi bardzo długo, czy wystarczy powiedzieć "np. Boże pomóż moim znajomym w ich problemach" lub "zaprowadź wszytskie dusze do nieba", czy powinnam wszystko i wszystkich dokładnie wymieć, czy kiedy powiem ogólnie to Bóg nie odbierze tego jako niedbalstwo i lenistwo??

Ostanio też mam "potrzebe" podlenia sie i ucałowania jednej figurki Matki Bożej Częstochowskiej za każdym razem kiedy koło niej przechodze podobnie jest z różńcem. To jest czasem kłopotliwe kiedy sie spiesze i moje "lenistwo" podpowiada mi zebym tego nie robiła ale boje sie ze skoro mam takie myśli ze powinnam to zrobić to musze to zarobić żeby nie rogniewać Boga. Prosze mi powiedzieć czy moge zaniechać ta praktyke mimo uczucia takiej potrzeby - bez obawy ze to nie spodoba sie Bogu. Czasem mam wątpliwośći czy ta potrzeba zesłana jest od Boga czy może nie i jest tylko poto żeby mnie udręczyć
.
I ostanie pytanie: kiedys np, słucham koronki do Bożego Miłośierdzia w radiu i czasem kiedy ludzie mowią zbyt szybko nie wczuje sie w słowa tej modlitwy to powinnam ja później sama powtórzyć te fragmenty na których się nie skupiłam?? I co zrobić kiedy jestem w trakcie odmawiania różańca i ktoś mnie o coś zapyta?? Powtarzać od początku?? Ostanio bardzo sie staram żeby moje modlitwy były dokłane ale i tak mam poczucie ze powinnam je powtarzać bo na ktorymś słowie sie nie skupiłam i zwykle je potwarzam ale to zajmuje mi dużo czasu, ale boje sie że jeśli tego nie zrobie rozniewam Boga. I czy jeśli mowie kilka modlitw, to czy po skończeniu jednej a przed rozpoczęciem innej moge zamnienić kilka słow z innymi ludzmi??

Bardzo prosze o odpowiedz i rade w tych moich wątpliwościach, chociaż wiem ze zadałam sporo pytan i odpowiedzienie na nie wszystkie zajmnie księdzu sporo czasu. Z nadzieja jednak czekam na odpowiedz bo sama sobie z tym nie poradze.
Z góry dziękuje i pozdrawiam.

Odpowiedź:

Widzisz... Bóg jest dobry i na pewno Cię kocha. Bo kocha wszystkich, zwłaszcza zgnębionych na duchu. Ale nie jestem pewien, czy podoba Mu się Twoja modlitwa. Bo jest w niej coś co chyba wręcz Mu uwłacza. Modlisz sie ze strachu. Ze strachu, że ześle na Ciebie lub mamę nieszczęście. Ze strachu, że się na Ciebie rozgniewa. Zaniedbujesz przez tę modlitwę Boże przykazanie (czcij ojca i matkę), bo modlisz sie zamiast pomóc mamie. Być może także piąte, bo piszesz, że spisz za mało. Wszystko byłoby dobrze, gdybyś robiła to z miłości do Niego. Znalazła byś czas, by pomóc mamie, a potem trochę zaniedbała sen, by spotkać się z Najwyższym... Ale Ty to robisz ze strachu...

Dobrze jest się modlić we wszystkich ludzkich potrzebach. Nie tylko swoich. Ale na pewno nie powinnaś Boga traktować jak kogoś, kto tylko czyha na to, żebyś się w jakiejś sprawie nie pomodliła, aby zesłać na Ciebie karę. Bóg jest dobry. On nie chce niczyjego zła. Wie też, ze nieraz nie potrafimy wymienić wszystkich, za których chcielibyśmy się pomodlić. Kiedy powiesz, ze wszystkich ich Mu oddajesz zrozumie. On wie o co chcesz go prosić, zanim jeszcze to powiesz... Tak napisano w dzisiejszej Ewangelii... (Zobacz TUTAJ i rozważanie na wtorek TUTAJ)

Co robić? Zaufaj Jego dobroci. Gdy najdzie Cię myśl, że koniecznie musisz się pomodlić, bo spotka Cię kara, powiedz Mu o tym. Podobnie wtedy, gdy zaczynasz w kółko powtarzać słowa modlitw na których - Twoim zdaniem - niezbyt dokładnie się skupiłaś. I powiedz Mu, że chcesz mimo swoich odczuć, swojego strachu, zaryzykować, zdać się Jego wolę wierząc, że nie chce twojego udręczenia...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg