Alex 12.06.2003 10:05

Po przeczytaniu odpowiedzi na pytanie z dnia 08.06.2003 (autor: mloda malzonka) oraz innych odpowiedzi dotyczących poruszanego w owym pytaniu problemu (co wolno a czego nie wolno w małżeństwie) dochodzę do wniosku, iż granicą wyznaczającą kiegy jest grzech a kiedy go nie ma jest... orgazm poza stosunkiem.Cóż takiego złego jest w orgaźmie z wyłączeniem stosunku, że jest traktowany jako zło?
Według odpowiadającego petting w małżeństwie jest dozwolony, tylko jako rodzaj gry wstępnej. Orgazm jest dozwolony tylko poprzez stosunek, a poza nim nie.
Wiem, że nauka kościoła mówi o tym, że stosunek nie może wykluczać poczęcia. Ale dlaczego okazywanie uczuć na płaszczyźnie fizycznej zawsze się musi kończyć stosunkiem a nie np. pettingiem?
Poprzez analogię można powiedzieć, że tortury są dozwolone ale tak aby nie prowadziły do śmierci lub kalectwa (wtedy nie ma grzechu). Śmierć musi wystąpić naturalnie. W innym przypadku naruszone zostanie 5 przykazanie.

Odpowiedź:

Pytanie dotyczy tego samego problemu, co ciut wcześniejsze. Kliknij więc TUTAJ .
Tu dodajmy tylko:
- orgazm poza stosunkiem bywa stosowany najczęściej jako forma seksu bez odpowiedzialności. Złe jest owo radykalne odrywanie seksu od prokreacji (szerzej we wcześniejszej odpowiedzi)
- skoro pytający wie, że według nauki Kościoła stosunek małżeński nie może wykluczać poczęcia, to dlaczego go dziwi negatywny stosunek Kościoła do pettingu jako "środka antykoncepcyjnego"?
- zupełnie natomiast nie rozumiemy na czym miałaby polegać analogia do tortur o której pytający wspomina. Czy możemy prosić jasniej?

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg