Uważam, że w Polsce powinno się stopniowo zaopatrywać kościoły w konfesjonały obudowane z drzwiami. Ostatnio odbyłam spowiedź w takim właśnie. Zapewnia to lepszy kontakt z kapłanem a przez niego z Bogiem. Penietent nie musi uważac aby nie za głośno mówić by nie być słyszanym, co bardzo pomaga. W takim konfesjonale łatwiej o wyznanie wszystkich grzechów, (trudniej jakiś zapomnieć), oczywiście po uprzednim jak w każdym przypadku rachunku sumienia. W takich okoliczościach łatwiej o rozeznanie czy dany grzech jest ciężki czy lekki, dzięki lepszemu kontaktowi z kapłanem.
Też tak myślę. Ostatnio były u nas w parafii Misje Święte i spowiedź z całego życia. Nie czułam się komfortowo bo pani stojąca za mną ciągle zaglądała co się dzieje.
Może i może zrobić to Sam, zwłaszcza w chilach grożących bezpośrednio życiu, lub gdy nie ma w pobliżu kapłana (np. podczas wyprawy w Himalaje, do Amazonii, przyszłych wypraw międzyplanetarnych itp). Arturro74 jeśli Jezus zaraz po zmartwychwstaniu udzielił Apostołom władzę odpuszczania lub zatrzymywania grzechów, to po co to robił? Czy nie po to byśmy przychodzili do Niego po odpuszczenie grzechów za pośrednictwem kapłana. Ponadto kapłan ma być pomocnikiem np. służyć radą, lub upomnieć gdy okaże się, że coś umniejszamy (mimo że to był grzech itp). Sam z siebie człowiek może tak się pokombinować że się nie spostrzeże jak wpadł w sidła Złego i będzie mu się wydawać, że np. usunął tylko kilkukomórkowy twór a nie zabił poczęte dziecko. Ponadto tylko Kościół ma władzę udzielania rozgrzeszenia. Dlatego też przychodzimy do Kościoła (kapłan właśnie reprezentuje Kościół) by uzyskać absolucję.
Podczas spowiedzi przyznajemy się do grzechów.Otrzymujemy przebaczenie od Boga i łaskę uświęcającą,której sami nie możemy sobie dać.Laska pomaga nam być lepszym.Potrzebna jest do zbawienia
Spowiedź jest potrzebna, ponieważ sam Jezus powiedział "Grzechy, które odpuścicie są im odpuszczone, a które zatrzymacie, zatrzymane"(J20,23). Potrzebna jest osoba trzecia, która będzie obiektywna. Gdyby człowiek miał sam siebie osądzać, nie zawsze uważałby, że dany grzech jest grzechem. Np. mieszkanie dziewczyny i chłopaka bez ślubu. Dla nich nie stanowi to problemu, bo przecież się kochają, a cudzołożą, ponieważ nie są małżeństwem.
Jestem dość wiekową osobą. Kościół mam wreszcie , po wielu latach blisko, ale o dziwo nie zawsze w niedzielę chce mi się iść na mszę św. Trzeba się wyszykować odświętnie, a mnie się nie chce lub nie mogę zdążyć bo muszę przygotować obiad rodzinie. Jakieś powody są. W lecie w kościele jest duszno. Dzisiejsze msze oceniam jako swego rodzaju gimnastykę, wstaje sie co chwilę. A to kłanianie się ludziom po ojcze nasz to zupełny horror. Chciałabym sie pomodlić w spokoju, ciszy, wysłuchać ciekawej homilii. Niestety, nie ciągnie mnie do kościoła, mimo że uważam sie za katoliczkę, moze raz na miesiąc. Wiem, że to grzech ciężki. Nie mogę przystąpić do komunii. Jak z tego wybrnąć.
Przekazanie znaku pokoju innym wiernym uczestniczącym we mszy jest horrorem? To raczej jakaś fobia, którą trzeba leczyć! Właśnie tego w tej wspólnocie nienawidzę, że modlimy się razem, a nawet wtedy, w kościele nie traktujemy się poważnie jako wspólnota. Nawet na ten moment nie potrafimy zwrócić się do innego człowieka ze słowami "pokój nam wszystkim" Połowa "wiernych" patrzy usilnie w sufit. O podaniu dłoni nie wspomnę. Cóż się potem dziwić, że warczymy na siebie poza kościołem, że żyjemy tak jakbyśmy kompletnie nie rozumieli Jezusa.
Czy wierzysz w obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie? Czy rozumiesz sens Eucharystii? Czy wiesz, po co Pan Jezus umarł na krzyżu? Pomyśl, czy to wszystko nie jest ważniejsze niż jakiś niedzielny obiad. Pan Jezus mógł konać na krzyżu dusząc się? A dla Ciebie chwila w dusznym kościele to już za duża niewygoda? Widzisz sens obiadu i na to masz siłę, ale sensu Eucharystii nie widzisz? Sory, ale przemyśl to sobie po prostu, czy wiara do dla Ciebie bajki i historyjki dla naiwnych, czy rzeczywistość spotkania z Bogiem.
Komunia św.duchowa - jaką ma moc i czy może być zastąpiona tradycyjną? W przypadku gdy ksiądz może udzielić komunii, ale nie czyni tego ( z pewnych niejasnych powodów) to jaką "wagę" ma komunia duchowa?
SZCZĘŚĆ BOŻE! A jaką wagę grzechu ma OCZERNIANIE, KŁAMANIE, PLOTKOWANIE, HAKERSTWO, HEJTOWANIE , KRADZIEŻ , MANIPULACJA? Jeśli w dzisiejszym świecie w dużej mierze przebywamy w świecie wirtualnym, to takie zachowanie w sieci powinno był włączane do obowiązkowego rachunku sumienia! JĘZYK LUDZKI potrafi wiele uczynić złego, a co będzie jeśli pewnego ranka obudzi się taki człowiek i nie będzie mógł powiedzieć więcej ani jednego słowa?! CZŁOWIEKU OPANUJ SWÓJ JĘZYK, SWOJĄ MOWĘ przed oczernianiem i plotkowaniem! SĄ TO BARDZO CIĘŻKIE GRZECHY i bardzo ZŁE ZACHOWANIE! BARDZO ZŁE!!!
Chcialam zapytac o grzech smiertelny przeciwko Duchowi sw. Popelnilam wiele grzechow, w wielu sytuacjach jestem zatwardziala, wielu zaluje, ale np.w kontaktach z tesciowa dominuje zlosc i zatwardzialosc choc czasem przychodzi zal za takie relacje. Przeczytalam, ze grzech przeciwko Duchowi sw.jeat niewybaczalny, nie ma sensu modlitwa za taka osobe, bo i tak keat stracona. Czyli jesli popelnilam ten grzech nie ma dla mnie ratunku? Chce sie nawrocic, choc zdarzaja mi sie jeszcze potkniecia, ale po przeczytaniu ze raz popelniony grzech przekresla zbawienie, stracilam nadzieje. To znaczy ze moje nawrocenie i chec poprawy nie maja juz znaczenia i sensu? Ze z grzevhu przeciwko Duchowi sw.nie mozna sie nawrocic? I zyskac zbawienie?
Od moderatora Zadawanie pytań NAPRAWDĘ zostało na parę dni wstrzymane. Ale proszę wpisać w wyszukiwarkę "przeciw Duchowi albo grzechy przeciw Duchowi. Mnóstwo razy już to pytanie zadawano.
Ja osobiście mam 12 lat i bardzo mocno wierzę w Boga. Wiem, że jak przyjdzie na mnie czas, pójdę do nieba, bo staram się nie popełniać grzechów, ale niestety smucę się bo mi to nie wychodzi. Boję siostrę a wiem że to grzech. Jakoś nie mogę się chwilę zastanowić zanim coś zrobię no np. "halo halo przecież chcesz pójść do nieba zostaw siostrę i powiedz jej coś miłego. Nie dokucza jej. Napewno jak się powstrzymasz Pan Bóg się ucieszy." Nie wiem jaką mam zastosować taktykę, żeby sobie przypominać. Jakby ktoś mugł niech mi doradzi pozdrawiam.
Grzechem jest to, co jest złem. Chcianym przez człowieka złem. Czy ściąganie jest wielkim złem czy małym zależy od tego, jakie konkretnie zło t ściąganie sprowadza. Ściąganie na egzaminie sprawdzającym przygotowanie do zawodu lekarza może miec poważne konsekwencja w przyszłości. Bo taki lekarz miał wiedzieć, a nie wie. Ściąganie na klasówce z botaniki raczej poważnych konsekwencji nie ma. Ale na pewno jest nieuczciwe. Częstsze ściąganie, robienie z tego stylu przechodzenia przez życie, to hodowanie w sobie cwaniaka... Co w sumie może okazać się wielkim złem...
Od moderatora
Zadawanie pytań NAPRAWDĘ zostało na parę dni wstrzymane. Ale proszę wpisać w wyszukiwarkę "przeciw Duchowi albo grzechy przeciw Duchowi. Mnóstwo razy już to pytanie zadawano.