Asia 02.07.2006 20:29

Witam.
Ostatnio przeczytałam książkę pt. "Potęga podświadomości" J. Murphy'ego. Zastanawiałam się nad tym, czy zaproponowane przez autora praktyki są zgodne z naszą wiarą. Autor, przedstawiając wiele przykładów (a także powołując się na słowa Jezusa) twierdzi, że nasze modlitwy nie zostają wysłuchane, ponieważ nie wierzymy w ich spełnienie (wg autora-w to, że JUŻ się spełniły). Proponuje on modlitwę w takiej formie, by prosząc o coś, wyobrażać sobie, że to już się spełniło i roztaczać w wyobraźni wizję spełnienia tego marzenia, a także dziękować "z góry" za wysłuchanie. Wg autora, przynosi to szybki i pewny skutek dzięki mocy podświadomości, która "jak najwierniejszy sługa" "poruszy niebo i ziemię", by urzeczywistnić to, co sobie wbiliśmy w umysł za pomocą tych wyobrażeń. A jeśli chcemy wyjść z nałogu lub zmienić coś w swoim charakterze, powinniśmy ponoć albo wyobrazić sobie rodzinę gratulującą nam sukcesu, albo odprężyć się i powtarzać np. "jestem całkowicie wolny od tego czy tamtego".Czy rzeczywiście Bóg dał nam jakieś moce psychiczne, których możemy używać do spełniania naszych pragnień? Mam wątpliwości, ponieważ wydaje mi się to trochę "nie fair" wobec tych, którzy nie znają takich metod....
Z drugiej strony, siła autosugestii została udowodniona naukowo. Co mam o tym wszystkim myśleć?
Proszę o możliwie szybką odpowiedź.

Odpowiedź:

Motywowanie się do wysiłku na pewno nie jest złe. Wyobrażanie sobie, że już coś osiągnęliśmy też. Na pewno jednak nie wolno takich metod odnosić do Boga. Bo tchnie to magią. "Zmuszę Boga do zadziałania jak chcę, bo sobie wyobrażę"... Owo "wierzcie ze otrzymacie" musi uwzględniać wolę Bożą...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg