05.11.2005 12:31

prowadzę grupę oazową. Moi podopieczni pytają ostatnio o podstawy naszej wiary, wszystko sprowadza się do pytania : skąd wiemy że to wszystko jest prawda? Jestem w stanie "udowodnić" istnienie Jezusa, pokazać że był prawdomówny - ale tu czegoś brakuje. To takie suche opowiadanie... Chyba aby mówić o czymś takim trzeba doświadczyć Boga - a chyba czegoś takiego w moim życiu nie było... Jakiegoś mocnego doświadczenia, spotkania z Nim - tak mi się wydaje. Co mogę powiedzieć dzieciom?

Odpowiedź:

Proszę niczego przypadkiem nie zmyślać. Trzeba powiedzieć, że taka jest Twoja wiara, że nie było w niej wielkich przełomów, że trudno wskazać na jakiś jeden przełomowy moment... Nie ma się czego wstydzić. Oprócz marnotrawnych synów jest przecież wielu takich, którzy zawsze starali się wiernie Ojcu służyć. Moda na bycie "nawróconym" nie może spowodować, że zaczniemy uczyć, iż każdemu jest potrzebne takie doświadczenie. Dla wielu młodych mogłoby być to wskazanie: najpierw pogrzesz, a potem się nawróć... A to przecież aburd...

Wystarczy, jeśli człowiek świadomie powie Bogu "tak"...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg