07.12.2003 21:45

Czy kserowanie książek jest grzechem przeciwko VII przykazaniu?

Odpowiedź:

Kwestia tzw. praw autorskich na pewno powinna stać się przedmiotem jakiejś pogłębionej dyskusji na gruncie teologii moralnej. Być może wtedy dopracujemy się jasnego stanowiska w tym względzie. Póki co wydaje się, że kserowanie książek takim grzechem nie jest, a już na pewno nie grzechem ciężkim.
Spróbujmy rzecz wytłumaczyć. Wbrew temu, co głoszą liberałowie, dla Kościoła katolickiego nie ma „świętego prawa własności”. Podstawową w tej kwestii jest zasada powszechnego przeznaczenia dóbr. Głosi ona, że dobra ziemskie mają służyć wszystkim ludziom, a nie tylko jednostkom. Dość szerokie omówienie tej problematyki znaleźć można w Katechizmie Kościoła Katolickiego, w części poświęconej poszczególnym przykazaniom (są to punkty 2401-2463: Katechizm znajdziesz TUTAJ ) Przytoczmy tu niektóre spośród nich:

2403 Prawo do własności prywatnej, nabytej lub otrzymanej w sposób sprawiedliwy, nie podważa pierwotnego przekazania ziemi całej ludzkości. Powszechne przeznaczenie dóbr pozostaje pierwszoplanowe, nawet jeśli popieranie dobra wspólnego wymaga poszanowania własności prywatnej, prawa do niej i korzystania z niej.

2404 "Człowiek, używając tych dóbr, powinien uważać rzeczy zewnętrzne, które posiada, nie tylko za własne, ale za wspólne w tym znaczeniu, by nie tylko jemu, ale i innym przynosiły pożytek". Posiadanie jakiegoś dobra czyni jego posiadacza zarządcą Opatrzności; powinien pomnażać i rozdzielać jego owoce innym, a przede wszystkim swoim bliskim.
Proszę zwrócić uwagę, że to ostatnie wskazanie chyba najbardziej można odnieść do wiedzy. Takie podejście do sprawy leży zresztą u podstaw europejskiej cywilizacji. Wiedza w naszej kulturze była dobrem, które zawsze starano się upowszechnić. Dlatego powstawały biblioteki, różnego rodzaju szkoły, a w końcu także uniwersytety. Bo słusznie uważano, że nie powinni ją zawłaszczać jedynie wybrani (którzy przez to mogliby sterować niewykształconą resztą - jak to miało miejsce w innych cywilizacjach).
Zagadnienie kserowania książek (dodajmy, najczęściej fragmentów książek)dotyczy chyba jedynie podręczników i opracowań naukowych. Jest więc to problem dostępu do wiedzy, a nie tylko czyjegoś prawa własności. Dlatego należałoby w tej kwestii dokonać roztropnego osądu: czy ważniejsze jest czyjeś prawo do własności intelektualnej, czy prawo innych do nauki?
W naszej cywilizacji istnieje coś takiego jak biblioteka. Można w niej za darmo skorzystać z książki, którą się potrzebuje. Z dobrodziejstwa tej instytucji mogli korzystać także dzisiejsi autorzy książek. Niestety, część pozycji – z różnych względów - trudno wypożyczyć. Trudno się więc dziwić, że część studentów, jeśli już książkę dostanie, woli ją skserować. Robienie z tego problemu jest wypaczeniem idei łatwego dostępu do wiedzy.
Na pewno nie można więc uważać za grzech, kiedy ktoś kseruje książkę, której nakład jest wyczerpany. Czasem wręcz nie ma innego sposobu na sensowne z niej skorzystaniej. Można jednak postawić pytanie o książki dostępne w księgarniach. Otóż tu mamy kolejny problem: ceny takiej książki. Proszę zauważyć, że jeśli się je drukuje, a nie kseruje, to dlatego, że tak jest taniej. W momencie gdy cena książki jest bardzo wysoka, a jej powielenie wychodzi dużo taniej, rodzi się pytanie ile autorzy i wydawcy chcieli na niej zarobić? Czy jest rzeczą godziwą żądać takiej gratyfikacji?
Przytoczmy tu znów dwa ustępy Katechizmu:

2434. Słuszne wynagrodzenie jest uzasadnionym owocem pracy. Odmawianie go lub zatrzymywanie może stanowić poważną niesprawiedliwość. Aby ustalić słuszne wynagrodzenie, należy uwzględnić jednocześnie potrzeby i wkład pracy każdego. "Należy tak wynagradzać pracę, aby dawała człowiekowi środki na zapewnienie sobie i rodzinie godnego stanu materialnego, społecznego, kulturalnego i duchowego stosownie do wykonywanych przez każdego zajęć, wydajności pracy, a także zależnie od warunków zakładu pracy i z uwzględnieniem dobra wspólnego". Porozumienie stron nie wystarczy do moralnego usprawiedliwienia wysokości wynagrodzenia.

Nas interesuje tu zwłaszcza pierwsza część tego punktu katechizmu. Chodzi o godziwe wynagrodzenie za pracę, w tym wypadku napisanie podręcznika. Z drugiej jednak strony mamy punkt wcześniejszy:

2409. Wszelkiego rodzaju przywłaszczanie i zatrzymywanie niesłusznie dobra drugiego człowieka, nawet jeśli nie sprzeciwia się przepisom prawa cywilnego, sprzeciwia się siódmemu przykazaniu. Dotyczy to: umyślnego zatrzymywania rzeczy pożyczonych lub przedmiotów znalezionych, oszustwa w handlu, wypłacania niesprawiedliwych wynagrodzeń, podwyższania cen wykorzystującego niewiedzę lub potrzebę drugiego człowieka.

Owo podkreślone przez odpowiadającego powyższanie cen widać np. w cenach podręczników szkolnych. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że podręczniki do nauki języków obcych są zwykle o wiele droższe od pozostałych?
Między jednym a drugim (prawem do godziwego wynagrodzenia za pracę a prawem do nauki) należy chyba znaleźć złoty środek. Na pewno jednak nie można kserowania książek uznawać za zwyczajną kradzież...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg