yawel 06.12.2003 01:19

Witam, zadalem panu J. powazne pytanie oczekujac powaznej odpowiedzi, spytalem o to czy kosciol za grzech uwaza sytuacje gdy dwoje kochajacych sie ludzi chce zamieszkac przed slubem razem zachowujac jednoczesnie czystosc seksualna, w odpowiedzi uslyszalem min. :
"To trochę tak jakby ktoś, kto chce zabić swoją żonę kupił odpowiednie akcesoria i twierdził, że skoro żony jeszcze nie zabił to nie ma problemu... " - przepraszam, ale nie rozumiem, skad tak okrutne porownanie, to tak jakby kazdych dwoje kochajacych sie ludzi, potraktowac jak zlodziei czy skonczonych erotomanow, gdzie w tym momencie wiara w czlowieka, nie staram sie byc ironiczny, pytam jak najbardziej powaznie.Przeciez chodzi mi o milosc, milosc dwojga ludzi, wtedy pokusa fizycznosci jest zawsze.

"W kwestii unikania zgorszenia: musi mieć ono realne podstawy. Dlatego napisano o roztropnym sądzie osób postronnych, którzy widząc parę mieszkającą razem (a nie brata i siostrę, ojca i córkę itp.) są sytuacją zgorszeni. Nie popełnia grzechu matka zmieniając pieluszki swojemu dziecku, choćby niektórym, bombardowanym informacjami o pedofilach, tak się wydawało. Nie popełnia grzechu ktoś kupujący samochód, choć niektórym może się wydawać, że jest on złodziejem. Ale zamieszkanie razem dwojga młodych ludzi to sygnał dość oczywisty. Nawet, gdyby w rzeczywistości było inaczej... " - dlaczego gdybanie we wszelakich sferach zycia nie ma podstaw, a w tej akurat ma, co znaczy wyrazny sygnal, skad taka latwosc poslugiwania sie stereotypem.Nie jestem pewien czy w mysleniu ( brata, ksiedza ?), nie chodzi bardziej o kontekst kulturowy, o to co jest jakby zalozone, ze musi byc zle.
pozdrawiam

Odpowiedź:

Na Twoje pytanie odpowiedziano już dwukrotnie. Problem w tym, że nie zgadzasz się z tym co Ci napisano, a nie w tym, że odpowiedź była niepoważna. Chyba, że za niepoważnego uważasz każdego, kto ośmieli sie miec inne zdanie niż Ty.

Powiedziano więc, że takie zamieszkanie byłoby grzechem (nie napisano nic na temat jego ciężaru) z powodu:
a) narażania się na grzech nieczystości
b) zgorszenia jakie innym dałoby wasze postępowanie.

Uwaga pierwsza: jest mniej istotne, czy popełnia się grzech ciężki czy lekki, kiedy planuje się popełnić jakieś zło. To tak jakby chcieć uderzyć przyjaciela i zastanawiać się, czy obrazi się go mocno czy tylko lekko.
Uwaga druga: porównanie z planowanym zabójstwem służyło ilustracji problemu, a nie było porównaniem. Chodziło o pokazanie, że z pokusą, okazją do grzechu, nie należy pertraktować, a trzeba jej unikać.
Uwaga trzecia: być może Twoje oburzenie bierze się z faktu, że nie bardzo wiesz, co Kościół rozumie pod pojęciem zachowania czystości. Jej złamaniem jest nie tylko „normalny” stosunek płciowy, ale także takie działania, które mają na celu wywołanie podniecenia seksualnego (oczywiście nie chodzi tu o małżonków). Może to być np. namiętne całowanie się.
Uwaga czwarta: proszę wybaczyć, ale odpowiadający w świetle powyższego nie rozumie, jak dwoje kochających się ludzi, planujących małżeństwo, może mieszkać w jednym, pokoju i unikać zachowań, o których mowa w uwadze trzeciej. Co innego, gdy ze sobą nie mieszkają.
Uwaga piąta: szkoda, że nie przeczytałeś tekstów z Pisma Świętego, które podano Ci w drugiej odpowiedzi. Wiedziałbyś, że opinia zgorszonego czyjąś postawą też ma swoje znaczenie, a nie tylko fakt, czy rzeczywiście dochodzi do grzechu. Chodzi – ci już napisano – o uzasadnione podejrzenie. Wy, mocni w zachowaniu czystości, dajecie tym sposobem zgorszenie innym, słabym, którzy zechcą pójść waszym przykładem. Proszę wybaczyć, ale nie jest nieuzasadnionym gdybaniem przeświadczenie o tym, że jeśli młodzi zaczynają wspólnie ze sobą mieszkać, to podejmują także współżycie seksualne. Wystarczyłoby przeprowadzić ankietę i zobaczyć ile takich par żyje w czystości.
Uwaga szósta: Kościół zezwala przyjmować sakramenty tym ludziom trwającym w związku niesakramentalnym, którzy w sposób roztropny obiecują, że nie będą ze sobą współżyli. Dodajmy, może na to zezwolić spowiednik. Chodzi zwłaszcza o osoby starsze wiekiem. W ich przypadku istnieje uzasadniona racja, dla której mieszkają razem: po prostu od lat prowadzili wspólny dom. W waszym przypadku, prócz zachcianki, żadnego innego powodu nie ma.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg