Ania 07.06.2003 21:45

Mieszkalam z moim chlopakiem, obecnym mezem, przed slubem. Mialo miejsce wspolzycie, jednak na okolo pol roku przed slubem zrezygnowalismy z niego. Wyspowiadalam sie wtedy z grzechu wspolzycia, ale nie dodalam, ze mieszkam juz z moim narzeczonym, bo sadzilam, ze to przeciez nie ma znaczenia, mieszkanie z kims nie jest przeciez grzechem (czy tez moze jest???- juz teraz sama nie wiem), a wspolzycie przeciez rownie dobrze moze miec miejsce jesli sie nie mieszka razem. Czy powinnam byla jednak wtedy dodac, ze mieszkalam z moim chlopakiem? A po naszej rezygnacji ze wspolzycia, czy powinnam byla nadal spowiadac sie z tego, ze z nim mieszkam, ale nie wspolzyjemy? Przeciez sam fakt mieszkania z nim nie stanowil chyba grzrechu?Co mam teraz zrobic? Czy powinnam przy nastepnej spowiedzi jeszcze raz poruszyc te sprawe, mimo, ze grzech naszego wspolzycia zostal juz rozgrzeszony?

Odpowiedź:

Wasza decyzja sprzed ślubu pokazuje, że bardzo chcieliście żyć zgodnie z Bożym prawem. To była na pewno decyzja trudna i odważna. Jedynym grzechem, jaki w tym przypadku mógł wchodzić w rachubę, było zgorszenie innych. Raczej nie był to grzech ciężki, gdyż działaliście w nieświadomości (i pełni dobrej woli). Właściwie więc nie trzeba się z tego spowiadać. Wydaje nam się jednak, że można przy najbliższej okazji, dla spokoju sumienia, powiedzieć o sprawie w konfesjonale. Przynajmniej odpowiadający tak by zrobił...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg