Gość3 22.07.2017 17:02

Pytanie odnośnie upominania/nieupominania grzeszących. Miałam taką sytuację, że surfowałam po Internecie, a jednocześnie mój tata oglądał telewizję. W pewnym momencie usłyszałam urywki z tej telewizji i pojawił się w moim sercu niepokój (miałam poczucie, że to co tata ogląda nie jest dobre), pojawiła się myśl, żeby powiedzieć do niego: <Tata, co Ty oglądasz?> Ale nic takiego nie zrobiłam. Co chwila tylko zerkałam na ekran telewizora i nasłuchiwałam co tam mówią. Raz zobaczyłam jakąś nogę w dziurkowanej rajstopie i rękę która po niej przesuwała się (od razu odwróciłam wzrok), potem już żadnych takich obrazów nie widziałam, ale były tam różne teksty, mogące wywoływać nieczyste myśli (przynajmniej w mojej ocenie). Jak później sprawdziłam był to program "Mamy Cię!" i tam po prostu kogoś wkręcali dla żartów chyba że są w jakimś miejscu gdzie spotykają się różne osoby (także małżonkowie), rozmawiają, flirtują z innymi osobami. Z tych rozmów wynikało że proponują współżycie we trójkę albo osób tej samej płci, czy coś takiego. Przepraszam jeżeli zbyt dosłownie opisuję, ale nie wiem jak to inaczej określić. No i pojawiła się wątpliwość czy ja nie upominając, nie przerywając oglądania tego przez mojego tatę popełniłam grzech ciężki.. To było takie zmaganie, z jednej strony czułam że powinnam się odezwać, choćby słowami Co Ty oglądasz? Albo Co za głupoty oglądasz? Z drugiej myślałam że może to ja przesadzam i doszukuję się nie wiadomo czego, bo przecież to program który leciał koło 16.00, to o tej porze nie puszczaliby chyba nic niestosownego, a poza tym zobaczyłam że prowadzącym tego programu jest m.in. Szymon Chołownia, a wiem że on jest osobą wierzącą w Boga i nie wydawało mi się żeby on miał prowadzić coś co byłoby sprzeczne z nauką Kościoła. To zmaganie trwało ok. 5 minut (nie wiem dokładnie czy tyle) aż zrobili reklamę i tata wyłączył telewizor. Ale wcześniej wpatrywał się w ekran z zaciekawieniem. I teraz mam żal do siebie że się wcześniej nie odezwałam i mam wątpliwości czy nie popełniłam grzechu ciężkiego, ale wydaje mi się że nie, bo ja nie chciałam zła, ale nie mogłam się przełamać żeby się odezwać. Co Odpowiadający sądzi? Proszę o odpowiedz i przepraszam za nieskładność.

Odpowiedź:

Na pewno nie chodzi tu o grzech ciężki. 

Jest jeszcze jedno: masz problem ze skrupułami? Nie wiem, może spowiednik coś mówił. Jeśłl tak, to na pewno nikogo nie powinnaś upominać. Bo skoro sama masz problem z oceną czynów, to nie możesz radzić innym.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg