Gość 22.12.2015 15:03

Witam, mam pytanie odnośnie czystości. Zrozumiałe dla mnie jest, czemu współżycie przed ślubem jest grzechem, że to niesie ze sobą wielką odpowiedzialność i może mieć konsekwencje, niekoniecznie dobre. Jednak dlaczego inne formy pieszczot również są grzechem ciężkim? Jeśli para ma świadomość spoczywającej na nich odpowiedzialności i nie współżyje, lecz w inny sposób fizycznie okazuje sobie uczucia (nie mówię tu o całowaniu i przytulaniu), to czemu to jest grzech? Przecież nie robią nikomu krzywdy, nie niesie to również za sobą odpowiedzialności, a jeśli dwie osoby się kochają to wiadomo, że ciężko jest im się do siebie nie zbliżyć, zresztą nasza religia mówi przede wszystkim o dążeniu do miłości, sam Bóg jest miłością. Czy jest jakiś racjonalny powód, dla którego jest to uznawane za grzech ciężki? Także dlaczego już w małżeństwie niekiedy jest to uznawane jako grzech? Środki antykoncepcyjne także są grzechem, ogólnie z tego co czytałam to nie jest grzechem jedynie stosunek zakończony naturalnie w ciele kobiety. A przecież miłość trzeba pielęgnować, by związek się nie rozpadł, a nie każdy może pozwolić sobie na gromadkę dzieci, byłoby to nieodpowiedzialne. Dodam, że osobiście spowiadam się z tego i uznaję swoja winę, jednak nie do końca rozumiem istotę tego grzechu, jeśli dostanę odpowiedź na pewno ją uznam.

Odpowiedź:

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem pytającego. Czy tak samo rozumiemy owe "inne formy pieszczot". Zasadniczo jest tak, że przed ślubem zakazane są wszelkie formy kontaktów seksualnych; dokładniej, działanie w celu wywołania przyjemności seksualnej. Sęk w tym, że nie ma nieraz ostrej granicy między tym, co tego rodzaju kontaktem jest, a tym, co jeszcze nim nie jest. Każdy mężczyzna i każda kobieta zawsze, czy tego chcą czy nie, są istotami seksualnymi. To znaczy np. że mężczyzna przez sam fakt istnienia może wzbudząć pożądanie w kobiecie. Może to sprawić jego głos, jego wygląd, sposób chodzenia itd. W drugą stronę - podobnie. Absurdem byłoby zakazywanie wszelkich kontaktów. Z drugiej strony jest pełne współżycie. A między tym mnóstwo różnych możliwych zachowań. Gdzie jest granica między tym, co jest grzechem, a co nim jeszcze nie jest? Napisałem: celowe wzbudzanie przyjemności seksualnej. Ale to też nie jest granica ostra. Uwarunkowane wieloma czynnikami, także kulturowymi.

Ot, podanie ręki. Nic takiego, prawda? Ale ktoś, zwłaszcza z innej niż nasza kultura, może to odczytać jako prowokację. Czy strój plażowy. Też sprawa uwarunkowana kulturowo. Ogólnie to mniej więcej wiemy, co wypada a czego już nie wypada. Kiedy młodzi pytali o pocałunek często odpowiadałem tak: możecie się całować tak, jak całowalibyście się przy rodzicach... Ot, składanie życzeń itd. Albo przytulanie: niewinne, ale może być i prowokujące. Czy zachowanie podczas tańca. Oczywiście w tych sprawach granica też nie jest ostra, ale wiadomo mniej więcej o co chodzi...

Do tego dochodzi jeszcze jedna rzecz. Otóż trzeba zwrócić uwagę, że gesty czułości wobec narzeczonej to nie to samo, co takie same gesty wobec dziewczyny poznanej godzinę temu na dyskotece. Narzeczonym wolno więcej. To że się obejmą na pożegnanie nie dziwi. Ale przecie obejmowanie się nieznajomych ludzi to byłoby co innego, prawda?

Podsumowałbym to tak: przed ślubem należy unikać zachowań, które mają służyć przyjemności seksualnej. A skoro wiadomo, że trudno się pohamować, gdy pojawia się podniecenie, to i zachowań prowadzących do niego należy unikać. Ale uwaga, im bardziej poważnie taka para myśli o ślubie, tym gesty czułości są bardziej usprawiedliwione. Nawet jeśli niechcący takie podniecenie mogą wywołać...

Dlaczego przed ślubem nie można stosować "bezpiecznych" form seksu?, to znaczy takich, w których nie dojdzie do zapłodnienia? Chodzi o to, by nie urzeczawiać człowieka. By drugi nie stał się narzędziem do osiągania przyjemności seksualnej.

Z tego samego powodu małżonkowie powinni się wystrzegać współżycia, które nie byłoby otwarte na poczęcie nowego życia. Choć mogą podjąć stosunek z natury niepłodny, nie powinni robić nic, by go uczynić bezpłodnym, Czy przez stosowane formy współżycia czy przez antykoncepcję. Tu chodzi o to samo: bliźni nie może stać się dla mnie narzędziem do osiągania przyjemności seksualnej. A miłość, czułość, można sobie okazywać na wiele różnych sposobów. Bez doprowadzania się do orgazmu...

Mam nadzieję, że niczego istotnego nie pominąłem...

J.



 

 

 

 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg