Gość 02.10.2015 19:40

Szczęść Boże!
Zawsze jak pisałam, otrzymywałam od Odpowiadającego wyczerpującą odpowiedź na każde pytanie, i zawsze dobre słowo. Dziękuję!
I postanowiłam napisać dziś, bo są kwestie które nie pozwalają mi normalnie żyć.

Obawiam się że jestem skrupulantką. Wszędzie widzę grzech, uważam że nie otrzymam zbawienia wiecznego, bo wciąż źle robię - a to krzyknę na męża, a to dam klapsa dziecku (mały ma 6 miesięcy, a w porywach bezsilności zdarzyło mi się dać mu lekkiego klapsa...). Czy jest na taką postawę recepta?

Modlę się codziennie, chociaż krótką modlitwą. Jednak chociaż nie wstydzę się Chrystusa, staram się to robić kiedy w pobliżu nie ma męża, a kiedy słyszę jego kroki, szybko zakańczam modlitwę. Mąż wie, ze wiara jest dla mnie najważniejsza, niejednokrotnie mu to powtarzam, a jednak nie potrafię przy nim się modlić. Czy to wypieranie się wiary? Ciężki grzech?

Bardzo często czytając np. artykuły w prasie internetowej, słysząc o jakiejś tragedii,w podświadomości słyszę myśli w stylu: "i dobrze im tak", bądź "a dlaczego Matka Boska zrobiła to czy tamto", lub inne gorsze, bluźniercze ze, aczkolwiek sprzeczne z moją naturą - przecież tak nie chcę myśleć! Zaraz też staram się je wyprzeć, ale one powracają. Dlaczego tak jest? Bo to nie jest chyba grzech (kojarzę tak z innych odpowiedzi Odpowiadającego)?

Chyba nie umiem wzbudzić w sobie żalu za grzechy... bo po każdym rachunku sumienia zamiast żalu pojawiają się u mnie po prostu wyrzuty sumienia, że np. to uwłacza mojej godności, moralności - ale nigdzie że urażam tym Boga. Jak to rozwiązać?

Ostatnio natrafiłam na Nowennę Pompejańską. Bardzo chciałabym ją odmawiać. Ale jest tego strasznie dużo, a ja najczęściej mam czas późnym wieczorem, jestem wówczas zmęczona - studia, dziecko, boli mnie kręgosłup - czy mocno zgrzeszę modląc się przed snem, leżąc? Wówczas lepiej jest mi się skupić na modlitwie, bo o niej tylko myślę w tej pozycji.
A siedząc?
I czytając modlitwę z kartki?

Czy czytanie Pisma Świętego też jest modlitwą?

Bóg zapłać Odpowiadającemu za wszelkie rady, i daj Boże zdrowie!

Odpowiedź:

Dziękuję za dobre słowo...

1. Wydaje mi się, że w kwestii doszukiwania się wszędzie zła ważne jest pewne rozróżnienie. Otóż trzeba być świadom, że nie każdy grzech jest tak samo ciężki. Są - jak wiadomo - grzechy śmiertelne czyli ciężkie, są i powszednie czyli lekkie. I nie chodzi tu tylko o wagę zła, ale też o świadomość i dobrowolność popełniania zła. Cóż, krzyknąć na męża czy dać klapsa dziecku to nie przejaw doskonałości. Ale też i nie ma co tragizować. Takie grzechy nie przekreślają możliwości naszego zbawienia. Nie powinno się ich lekceważyć. W naszej drodze do świętości i na takie nie powinniśmy się zgadzać. Ale nie oddzielają nas one od Boga więc i nie uniemożliwiają zbawienia.

Czy to skrupuły? Niekoniecznie. Przecież, jak napisałem, takie zachowania trudno pochwalać. Ale na pewno ich zła nie powinniśmy wyolbrzymiać. Zresztą, jak się zastanawiać, to tego typu grzechów prawie nie da się uniknąć. Ale nie przekreśla to naszej miłości do Boga.

W walce ze skrupułami najważniejsze wydaje mi się budowanie miłości do Boga. Trzeba ufać, że naprawdę nas kocha. Takimi jakimi jesteśmy, a nie tylko pod warunkiem, że jesteśmy idealni. Gdzieś tam u podstaw skrupułów chyba zawsze tkwi ten brak zaufania, że Bóg naprawdę nas kocha, więc i nie czepia się drobiazgów....

2. Na pewno nie jest to zapieranie się wiary. Modlitwa jest czynnością bardzo intymną i to normalne, że nie chcemy ktoś nas w takich chwilach widział...

3. Czemu powracają natrętne, złe myśli? Z religijnej perspektywy można mówić o kuszeniu przez szatana. To widać Twój słaby punkt, łatwo w tym miejscu Cię może nawet nie tyle co pokonać i skłonić do grzechu, ale doprowadzić do przekonania, że jesteś do niczego. A od uznania czegoś takiego już tylko krok do tego, by przestać się starać, bo i tak nic z tego nie wyjdzie...

Patrząc od strony psychologicznej można zaś powiedzieć, że owe myśli wracają, bo się ich Pani obawia, lęka. Bojąc się ich sprawia Pani, że się pojawiają. Jak się ich pozbyć? Przestać się bać, ze taka myśl, zbyt wolno odrzucona mogłaby być grzechem. Niech Pani co wieczór oddaje wszystkie takie myśli Bogu prosząc choć w jednym zdaniu za tych, o których Pani źle pomyślała...

4. Żal wynikający z uświadomienia sobie faktu, że się zraniło dziecko Boże w sobie jest też żalem prawdziwym. Wydaje mi się jednak, że w Pani wypadku... Pisała Pani o tendencji do skrupułów. Biorą się one często - jak pisałem - z braku zaufania do Boga. Nie dopisałem wtedy, że związany z tym brakiem jest silny egocentryzm; przekonanie, że mogę sam/sama się uczynić doskonałym i takim przedstawić Bogu. Stąd każda rysa na tym idealnym wizerunku doprowadza do rozpaczy.... Sęk w tym, że zupełnie bezgrzesznym raczej trudno się stać. Zwłaszcza że istnieje cała wielka kategoria grzechów zaniedbania. Trzeba - jak pisałem wcześniej - zaufać miłości Boga. I pokochać siebie takiego, jakim się jest. Więc i z tym pragnieniem stania się lepszym, ale też i z tymi swoimi ułomnościami...

5. Wydaje mi się, że lepiej byłoby modlić się na siedząco.Leżąc strasznie łatwo zasnąć. Oczywiście można czytać modlitwę z kartki.

6. Pobożne czytanie Pisma Świętego jest modlitwą. Bo modlitwa to spotkanie z Bogiem. Kiedy czytamy Pismo zastanawiając się, co Bóg przez nie do nas mówi zamiast, jak zwykle mówić, słuchamy. A to słuchanie Boga jest w modlitwie niezwykle istotne. Chodzi przecież o to, by swoja wolę uzgadniać z Jego, by rozumieć...

Warto dodać, że Bóg mówi do nas też czasem przez głos sumienia czy przez wydarzenia naszego życia. A to czytanie Pisma Świętego pomaga i te "głosy" Boga usłyszeć. Bo jeśli np. nigdy bym nie usłyszał ewangelicznego wezwania do stania się jak dziecko, jak miałbym usłyszeć to w głębi swojego serca?

Jeszcze raz dziękuję za dobre życzenia :)

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg