Zoe 02.05.2012 11:09

Jak mam sobie pomóc ?
Od jakiegoś czasu mam w myślach żeby się nawrócić , bo odeszłam od Boga już tak daleko że mam wręcz do niego nie chęć. Przez ten czas zajmowałam się czymś zupełnie odwrotnym ... dosłownie zaczęłam nie wiem kiedy wierzyć w szatana , ale wierzyć tak ze do niego się modliłam , trwałam w grzechach przez długi czas, kiedy zrozumiałam że robie nie tak jak powinnam , poszłam do spowiedzi ... ale , nie żałowałam za grzechy , nie czułam żalu , nic ...

Po powrocie do domu , byłam bardzo zła , więc coś mnie napadło i spaliłam katechizm , znów wyrzekłam sie Boga .. już sama nie wiem , trace rozum, wszystko wydaje się fałszywe , jak pomyśle o Bogu to zaraz mam myśli że go nie ma itp. Mam myśli samobójcze , chociaż nie ma przyczyny , bo żyję w szczęśliwej rodzinie , wszystko mam . Interesowałam się też okultyzmem , projekcje astralne , medytacja , czarna magia , wywoływanie ....

Chcę iść znów do spowiedzi ale tak strasznie jestem zniechęcona po ostatniej ,
ponieważ mam wrażenie że ksiądz uzna mnie za psychicznie chorą . Śmiałam się ostatnio po spowiedzi myślałam" po co ja mu to gadam robie z siebie tylko wariatkę . A spowiedz i tak nie pomoże "
Pomóżcie ....

Odpowiedź:

Zoe... Życie...  Jak sobie pomóc? Ty sobie nie pomożesz. Musisz zwrócić się o pomoc do Dawcy Życia. Do Jezusa Chrystusa...

Jeśli to ty pisałaś pytanie znajdujące się dwa piętra niżej - bardzo jest podobne - to oczywiście zastosuj się do tego, co tam napisano. Ale sama widzisz, jak to jest. Słowo "Bóg" pisałaś konsekwentnie z małej litery (to właściwie jedyny typ błędu, który w pytaniach zawsze staram się poprawiać, więc poprawiłem);  przyznałaś się do znacznie gorszych rzeczy niż w poprzednim pytaniu. Co jeszcze ukrywasz? Nie, nie pisz. Wszystko musisz szczerze wyznać w spowiedzi. Choć pewnie będzie to trudne...

Co do żalu... Żalu nie musisz czuć. Musisz uznać, że to, co robiłaś, jest złe. Już to uznajesz. Ale jak widzisz, trudno to ci to tak jednoznacznie przyjąć. raz chcesz tak, raz inaczej. Bo jesteś pewnie wyjątkowo mocno wystawiona na szatańskie pokusy. On pewnie boi się, ze Cię straci. Ale widzisz, że on nie chce Twojego dobra, prawda? Bo diabeł, nawet jeśli coś człowiekowi dobrego daje, to tylko po to, żeby w ostatecznym rozrachunku człowieka zniszczyć. On jest po prostu przeraźliwie zazdrosny o miłość, która nas Bóg obdarzył... Nigdy mu nie wierz...

Byłoby dobrze, gdybyś o swoim stanie porozmawiała z jakimś kapłanem. Poza spowiedzią też...

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg